To ten rok? Czekają na to od dekady

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Jan Hoerl
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jan Hoerl

Udany początek sezonu w wykonaniu austriackich skoczków sprawił, że urosły oczekiwania co do 73. Turnieju Czterech Skoczni. Faworytami do triumfu, na który kraj ten czeka od dekady, są Daniel Tschofenig i Jan Hoerl. Namieszać może też Stefan Kraft.

Austriacy od lat czekają na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Ostatnim, który tego dokonał, był nadal startujący z sukcesami Stefan Kraft. W tym roku szanse na sukces tego kraju są duże, a wśród faworytów wymienia się Daniela Tschofeniga i Jana Hoerla, lecz Kraft również może namieszać.


Tschofenig i Hoerl pokazali swoją formę podczas zawodów w Engelbergu, gdzie zajęli pierwsze i drugie miejsce. Trzeci był wówczas Kraft. Drugi z wymienionych, który chce powtórzyć sukces z Bergisel, podkreślił swoje zaufanie do obecnej formy. 


- Jestem bardzo zadowolony z mojej formy i pewny siebie - powiedział Hoerl, cytowany przez "Kronen Zeitung".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze

Kraft, który ma na koncie cztery miejsca na podium, również liczy na sukces. - Cieszę się, że jestem w czołówce. Mimo dobrych skoków nie są one perfekcyjne - przyznał. Po eksperymentach z materiałami, zeszłoroczny triumfator Pucharu Świata jest gotowy na rywalizację z Niemcem Piusem Paschke oraz wspomnianymi rodakami.

Tschofenig, po dwóch zwycięstwach w Pucharze Świata, jest pełen pewności siebie. - To świetne uczucie, gdy wszystko idzie zgodnie z planem - stwierdził. Współpraca w austriackiej kadrze ma pomóc w osiągnięciu sukcesu. - Wiemy, że możemy rywalizować na najwyższym poziomie, co dodaje nam pewności - dodał.

Kraft przyznał, że Oberstdorf i Garmisch-Partenkirchen to trudne wyzwania. - W Oberstdorfie nie jest łatwo, ale atmosfera turnieju zawsze jest dla mnie motywująca - powiedział. Pomimo trudności, Austriacy są zdeterminowani, by odnieść sukces i zrewanżować się za wcześniejsze triumfy rywali.

Komentarze (0)