Polak skrzywdzony? Thurnbichler wskazał, kto za tym stoi

Newspix / EXPA / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler
Newspix / EXPA / Na zdjęciu: Thomas Thurnbichler

Aleksander Zniszczoł został puszczony w trudnych warunkach, o czym decydował Borek Sedlak. - Nie rozumiem do końca strategii Borka - mówi w Przeglądzie Sportowym Onet trener Thomas Thurnbichler.

[tag=25791]

Aleksander Zniszczoł[/tag] ma za sobą słodko-gorzki weekend. Polski skoczek podczas Pucharu Świata w Willingen dwukrotnie był bliski miejsca na podium. W sobotę po pierwszej serii był trzeci, a w niedzielę prowadził i to z dość dużą przewagą nad konkurentami. Niestety, w obu przypadkach zawodził w drugiej serii i kończył na ósmej pozycji.

Szczególnie szkoda drugich zawodów na niemieckiej skoczni. Wydawało się, że 29-latek ma już w garści co najmniej miejsce w pierwszej trójce. Stało się inaczej, a swoje zrobił fakt, że nasz rodak został puszczony w niestabilnym wietrze.

Trener Thomas Thurnbichler miał o to duże pretensje do Borka Sedlaka po zawodach. To Czech włącza zielone światło i decyduje, czy zawodnik może oddać swój skok.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

- Borek Sedlak powinien poczekać. Oczywiście cała ostatnia dziesiątka oddała niesamowite skoki, ale wtedy wiatr był stały, wiało od 3 do 4 m/s pod narty. Przy Olku wiatr nie był jednostajny, a niemal natychmiast dostał zielone światło. Nie rozumiem do końca strategii Borka. Muszę z nim porozmawiać. Moim zdaniem, w takich sytuacjach po prostu powinien poczekać - mówi trener Polaków w Przeglądzie Sportowym Onet.

W pierwszej serii Zniszczoł skoczył 146 m, a w drugiej było już znacznie gorzej, bo wylądował na 131,5 m. Sam zawodnik tak się tłumaczył po zmarnowanej okazji na historyczne zwycięstwo w Pucharze Świata.

- Skok był na progu dobry, ale zepsułem go trochę na buli, bo tam mnie skręciło. Prawa narta zaczęła mi uciekać. Musiałem wyprowadzić lot na prosto i tam straciłem równowagę i straciłem prędkość - mówił w Eurosporcie.

Teraz można tylko odegrać się w kolejnych zawodach. Przed nami konkursy poza Europą. W najbliższy weekend odbędzie się Puchar Świata w Lake Placid, a tydzień później będziemy oglądać zmagania w Sapporo.

Wielka premia przeszła mu koło nosa. Tyle mógł zarobić Zniszczoł >>
Niemcom wolno więcej? Tak tłumaczy się dyrektor PŚ >>

Komentarze (7)
avatar
wojakhelski
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Przecież wiadomo dlaczego tak robią, za nim bili Niemcy i tak zawsze robią Polaków w bambuko. 
avatar
MarioZam
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jasne , puszczał ich w czasie gdy wiało, mogli się przeziębić , dostać kataru w takim przeciągu. Żenujące jest to skomlenie , że wszyscy są przeciwko naszym wspaniałym skoczkom i jeszcze wspani Czytaj całość
avatar
SailorRipley39
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Co za brednie. Kraft miał jeszcze gorsze warunki i jakoś skoczył przyzwoicie, ale nie słyszę aby on albo trener narzekali i zwalali winę na Sedlaka. Zniszczoł skakał w warunkach zbliżonych do J Czytaj całość
avatar
341941
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Biednemu zawsze wiatr wieje w oczy... 
avatar
PJan
5.02.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ten konkurs to jedna wielka farsa. Wcześniej karygodne były niesprawiedliwe noty sędziów. Teraz ewidentnie manipulowano przy wietrze. Wszyscy widzieliśmy gdy wiatr był ok. 1 m/s i Sedlak czekał Czytaj całość