Konkurs pełen dramaturgii. Polak spadł z podium, rekordowy lot Norwega

PAP/EPA / CHRISTOPHER NEUNDORF / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
PAP/EPA / CHRISTOPHER NEUNDORF / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Aleksander Zniszczoł był trzeci na półmetku konkursu Pucharu Świata w Willingen, ale nie wykorzystał swojej wielkiej szansy na życiowy wynik. W finale doczekaliśmy się rekordu skoczni.

Po mistrzostwach świata w lotach skoczkowie powrócili do rywalizacji w Pucharze Świata. Kolejnym przystankiem w kalendarzu cyklu było Willingen, gdzie często znaczenie ma nie tylko forma sportowa zawodników, ale także szczęście do warunków. To potwierdziło się podczas piątkowych treningów, kwalifikacji, a także podczas serii próbnej przed sobotnimi zawodami.

W samym konkursie nie było inaczej. Choć kierunek wiatru był niezmiennie ten sam (zawodnikom wiało pod narty), siła podmuchów była zmienna.

W pierwszej rundzie rywalizacji oglądaliśmy czterech reprezentantów Polski. Jako pierwszy na belce zameldował się Aleksander Zniszczoł, który potwierdził, że jest aktualnie liderem Biało-Czerwonych. Zniszczoł wykorzystał wiatr pod narty, pofrunął aż 145,5 metra, a jak się później okazało - dawało mu to trzecie miejsce na półmetku i szansę na życiowy sukces.

Niestety, to był koniec dobrych informacji jeśli chodzi o występy Polaków. Tylko 120 metrów Kamila Stocha dało mu dopiero 43. miejsce, jeszcze bliżej wylądował Piotr Żyła (106,5 metra). Żyła nie miał jednak szczęścia do warunków (tylko 8,7 punktu odjęte, gdzie większość zawodników miała odejmowane ponad 20 "oczek").

Do samego końca na granicy awansu do finału pozostawał Dawid Kubacki (130 m). I gdy wydawało się, że też pożegna się z zawodami, zaledwie 122 metry skoczył Stefan Kraft. W ten sposób lider Pucharu Świata sensacyjnie pożegnał się z konkursem, wpuszczając do drugiej rundy Kubackiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

W finale kapitalnym lotem popisał się Kristoffer Eriksen Sundal. Norweg miał aż 32,6 punktu odjęte za wiatr, ale poleciał aż 150 metrów. Ze względu na odjęte punkty przegrał ze skaczącym wcześniej Ryoyu Kobayashim (148 m).

Ten duet bardzo długo pozostawał na prowadzeniu, a Kobayashi dokonał rzeczy wielkiej, bo z 15. miejsca po pierwszej serii awansował na podium. Ani Japończykowi, ani też Norwegowi nie dał rady trzeci na półmetku Zniszczoł. Polak musiał skoczyć około 135 metrów, ale nie zdołał dofrunąć do zielonej linii. Uzyskał 130 metrów i na pocieszenie został pierwszym Polakiem, który w sezonie 2023/24 zakończył konkurs PŚ w TOP 10.

Niesamowitym lotem Kobayashiego i Sundala pogodził Johann Andre Forfang. Norweg ustanowił nowy rekord skoczni, skacząc aż 155,5 metra! Forfang ostatecznie o 31 punktów wyprzedził drugiego Japończyka i o 32,8 punktu trzeciego kolegę z kadry.

W niedzielę odbędzie się drugi konkurs indywidualny w Willingen. Pierwsza seria wystartuje o godzinie 16:10. Wcześniej (14:30) rozegrane zostaną kwalifikacje.

Wyniki konkursu Pucharu Świata w Willingen:

MiejsceZawodnikKrajOdległośćPunkty
1. Johann Andre Forfang Norwegia 144.0/155.5 252.7
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 128.0/148.0 221.7
3. Kristoffer Eriksen Sundal Norwegia 138.0/150.0 219.9
4. Michael Hayboeck Austria 141.0/136.0 215.7
5. Domen Prevc Słowenia 135.0/146.0 215.6
6. Daniel Tschofenig Austria 140.5/137.0 213.9
7. Manuel Fettner Austria 135.5/144.0 212.7
8. Aleksander Zniszczoł Polska 145.5/130.0 210.7
9. Niko Kytosaho Finlandia 133.5/145.0 209
10. Lovro Kos Słowenia 131.5/135.0 206.4
23. Dawid Kubacki Polska 130.0/134.5 186
43. Kamil Stoch Polska 120.0/ 65.3
48. Piotr Żyła Polska 106.5/ 54.5
Źródło artykułu: WP SportoweFakty