Bolesna decyzja. Czołowy skoczek Pucharu Świata nie pojawi się w Polsce

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Daniel Tschofenig
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Daniel Tschofenig

Skoki narciarskie bywają przewrotne. Daniel Tschofenig, który jeszcze na początku sezonu prezentował wysoką formę, nie znalazł się w austriackiej kadrze na PolSKI Turniej. 12. zawodnika Pucharu Świata zastąpi 17-letni Stephan Embacher.

Daniel Tschofenig rozpoczął sezon 2023/2024 Pucharu Świata naprawdę świetnie. Podczas weekendu w Ruce zajmował kolejno piąte i siódme miejsce. Tydzień później w Lillehammer znalazł się nawet na najniższym stopniu podium. Od pewnego czasu zawodnik z Villach zaliczył nieznaczny spadek formy.

A reprezentacja Austrii prezentuje naprawdę wysoki poziom. Do tego stopnia, iż zajmujący dwunastą pozycję w klasyfikacji generalnej Tschofenig nie pojedzie na nadchodzący PolSKI Turniej. Całą sytuację krótko skomentował trener tamtejszej kadry, Andreas Widhoelzl.

- Niestety mamy poważny problem bogactwa - stwierdził szkoleniowiec, cytowany przez "Kronen Zeitung".

Wiadomo już, że Tschofeniga zastąpi Stephan Embacher, który w grudniu odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Kontynentalnego. Siedemnastolatek pokazał się szerszej publiczności podczas 72. Turnieju Czterech Skoczni. W Innsbrucku zajął trzynastą pozycję.

Młodemu skoczkowi pomaga legendarny Gregor Schlierenzauer. - Od jakiegoś czasu pomagam młodemu Tyrolczykowi, Stephanowi Embacherowi. Ale nie jako trener, nie ingeruję też w coaching, ale regularnie wymieniamy się pomysłami. Dobrze dla mnie, gdy młody zawodnik płonie, ma błysk w oczach i mogę go wspierać - powiedział dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Oprócz Stephana Embachera w austriackiej kadrze na nadchodzące konkursy w Polsce znaleźli się jeszcze Stefan Kraft, Jan Hoerl, Michael Hayboeck, Manuel Fettner oraz Clemens Aigner.

Przypomnijmy, że PolSKI Turniej wystartuje już 12 stycznia w Wiśle. Kolejnymi przystankami w nowym cyklu będą Szczyrk oraz Zakopane.

Zobacz też:
Dzieje się w kadrze. Thurnbichler mówi o reakcjach skoczków

Komentarze (0)