To miał być koniec. "Cuda" w polskiej kadrze

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch (P), Paweł Wąsek (L), Aleksander Zniszczoł (2L) i Piotr Żyła (2P)
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch (P), Paweł Wąsek (L), Aleksander Zniszczoł (2L) i Piotr Żyła (2P)

Po zupełnie nieudanym Raw Air część ekspertów przekonywała, że Piotr Żyła nie będzie już w stanie wrócić na wysoki poziom jeszcze w tym sezonie. Mylili się, a Thomas Thurnbichler znów udowodnił, że mimo młodego wieku już jest świetnym fachowcem.

Nie mam wątpliwości: Thomas Thurnbichler zasługuje na miano trenera, który znakomicie potrafi wyprowadzać swoich skoczków z mniejszych kryzysów.

W kończącym się sezonie zaledwie 33-letni trener udowodnił to już kilkukrotnie, w tym dwa razy w przypadku Piotra Żyły. Najpierw odbudował, z pomocą asystentów, formę wiślanina po nieudanych konkursach Pucharu Świata w środku sezonu.

Żyła dostał czas na odpoczynek (wycofano go z PŚ w Rasnovie), spokojnie potrenował w Zakopanem i na mistrzostwach świata w Planicy w fenomenalnym stylu obronił złoty medal na skoczni K-95.

Później, ze względu na silną infekcje, 36-latek znów pogubił się technicznie. Skakał krótko, a jego próby na progu wyglądały bardzo słabo. Część ekspertów przekonywała, że technika Polaka uległa na tyle pogorszeniu, że nie będzie tego w stanie poprawić do końca sezonu.

ZOBACZ WIDEO: Tak się ubrał w Dubaju. Bogactwo aż bije po oczach

Mylili się. Thurnbichler zakasał rękawy i znów udowodnił, że jest mistrzem w rozwiązywaniu kłopotów swoich skoczków. Gdy Żyła już wyzdrowiał i odzyskał energię na skoki, mimo że nie było zbyt wiele czasu na treningi, Thurnbichler z asystentami wprowadzili na tyle dobre korekty w technice Polaka, że znów na jego skoki patrzy się z przyjemnością.

Duży postęp w skokach Żyły widoczny był już w Lahti, gdzie przede wszystkim w "drużynówce" trzykrotny mistrz świata mocno przyczynił się do 3. miejsca Biało-Czerwonych. Najlepszą wersję Polaka oglądamy jednak w Planicy.

W sobotę 36-latek latał jak natchniony. Po skoku na 234. metr zajął 3. miejsce w jednoseryjnym konkursie indywidualnym i po raz czwarty w tym sezonie cieszył się z podium. W "drużynówce" nie było słabiej. W pierwszej serii Żyła huknął aż 239,5 metra, a w finałowej wylądował na 226,5 metrze.

Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Z przyjemnością przez cały sezon patrzyło się, jak młody trener nie panikował w stresujących sytuacjach, tylko błyskawicznie reagował i przynosiło to efekty. Dwukrotnie z kryzysu podniósł się Piotr Żyła, po bardzo trudnym okresie przełamał się Kamil Stoch, a i Dawid Kubacki po kryzysie na lotach w styczniu, błyskawicznie wrócił do najlepszych.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (11)
avatar
Darek PL
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze sezon poskaczą i co będzie za dwa lata?? Kasai jest jeden i nie powtarzalny, Żyła,Stoch czy Kubacki już pokazują, że ich czas mija..Jeszcze błysną ale ich koniec się zbliża, nie uchronn Czytaj całość
avatar
Mały człowieczek
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasz problem polega na tym że mamy trenera młodszego od skoczków... Tylko że to nie wiek trenera jest tu problemem... Nasi skoczkowie są jeszcze w stanie wypływać na top. Ale to już nie będzie Czytaj całość
avatar
sondor
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Tu muszę wtrącić trzy grosze na temat Wąska, to on mile dziś zaskoczył, fakt nie były to skoki na 5 , ale tak jak na niego oddał dwa można powiedzieć dobre skoki i chwała mu za to. Czytaj całość
avatar
kaptur_mnicha
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chyba lepszy od Jarząbka , trenera drugiej klasy. 
avatar
Nie wspieram Ukrainy
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Szkoda, że Kubacki zdezerterował, bo było by znacznie lepiej.