Mieli wieść prym, a zawiedli na całej linii. Oto sześciu największych przegranych 71. Turnieju Czterech Skoczni

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Markus Eisenbichler
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Markus Eisenbichler

Mimo, że pierwsza trójka 71. TCS zapewne specjalnie nikogo nie dziwi, w cyklu nie zabrakło niespodzianek. Wielu skoczków ze ścisłej czołówki nie stanęło na wysokości zadania. Prezentujemy ich w poniższym zestawieniu (kolejność nieprzypadkowa).

Na zdjęciu: Keiichi Sato
Na zdjęciu: Keiichi Sato

6. Keiichi Sato

Japończyk, podobnie jak reszta jego kolegów z drużyny, zupełnie nie potrafi odnaleźć się w tym sezonie Pucharu Świata. Z pewnością część kibiców pamięta świetne wyniki Sato, osiągane przed dwoma laty. Wówczas Keiichi był w stanie kończyć konkursy w czołowej dziesiątce. W zeszłym roku przynajmniej kwalifikował się do drugiej serii, a w tym nie jest w stanie zdobyć się nawet na to. Sato, po tragicznym występie w Ga-Pa (zajął 48 miejsce), nawet nie pojechał do Innsbrucku i Bischofschofen, a w całym 71. TCS zajął wstydliwe ostatnie miejsce.
[nextpage]

Na zdjęciu: Daniel Andre Tande
Na zdjęciu: Daniel Andre Tande

5. Daniel Andre Tande

27. miejsce w Turnieju Czterech Skoczni jak na zawodnika, który do niedawna był stałym bywalcem pierwszej dziesiątki konkursów Pucharu Świata i bił się o zwycięstwa w zawodach, to nie jest zadowalający wynik. Tande po poważnych kontuzjach stracił dawny blask i zwykle kończy zmagania w drugiej lub nawet trzeciej dziesiątce. Nie inaczej było w tegorocznym TCS. Norwescy kibice z pewnością mieli nadzieje na lepszy występ tego zawodnika, zresztą nie tylko jego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

[nextpage]

Na zdjęciu: Marius Lindvik
Na zdjęciu: Marius Lindvik

4. Marius Lindvik  

Co się dzieje z Lindvikiem? Skandynawski talent to jedno z największych rozczarowań bieżącego Pucharu Świata. Rok temu zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej tych rozgrywek, zakończył Turniej Czterech Skoczni na drugim miejscu i świętował indywidualne złoto, które zdobył w igrzyskach olimpijskich , na dużej skoczni w Pekinie. W tym roku Norweg miewa problemy z kwalifikowaniem się do serii finałowej, a walkę o Złotego Orła zakończył na 25 pozycji. Z pewnością Marius mierzy się z jakimś problemem, ale jakim? Być może chodzi o sferę mentalną. Przecież nagle nie zapomniał, jak się skacze.
[nextpage]

Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi
Na zdjęciu: Ryoyu Kobayashi

3. Ryoyu Kobayashi

Niewykluczone, że znaleźliby się tacy, którzy nazwaliby Japończyka nie tylko największym rozczarowaniem tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni, ale i całego sezonu. Ubiegłoroczny zdobywca Kryształowej Kuli rozpoczął go wprawdzie dość przyzwoicie, ale właściwie przez cały czas zmaga się z mniejszymi lub większymi problemami. Rok temu wygrał niemal wszystko, co się dało, czyli TCS, PŚ i złoto igrzyskach olimpijskich na skoczni normalnej. Obecnie ma spore kłopoty, a rywalizację o Złotego Orła zakończył na osiemnastym miejscu. Zresztą zawodzą właściwie wszyscy reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni, włącznie z młodszym bratem Ryoyu, czyli Junshiro. Niemniej, od ikony skoków kibice bez wątpienia oczekują czegoś więcej i wydaje się, że nie jest to wystarczające usprawiedliwienie.
[nextpage]

Na zdjęciu: Karl Geiger
Na zdjęciu: Karl Geiger

2. Karl Geiger

Niemiec jest jednym z powodów przez który Kobayashi nie znalazł się wyżej w naszym zestawieniu. Tegoroczny sezon Pucharu Świata jest zdumiewający. Zawodzi Lindvik, zawodzi Kobayashi i zawodzi także wicelider ubiegłorocznego cyklu. Przed turniejem wydawało się, że Geiger pokonał przeciwności losu i wrócił na właściwe tory, a tymczasem zakończył go na 23. miejscu i nie przebrnął przez kwalifikacje w Bischofschofen (wyprzedził ledwie dziewięciu zawodników). Jeśli Niemcy liczyli na dobry występ swoich reprezentantów w tych prestiżowych zmaganiach, to się srodze zawiedli, już kolejny raz z rzędu. Być może nawet głównie przez Geigera.
[nextpage]

Na zdjęciu: Markus Eisenbichler
Na zdjęciu: Markus Eisenbichler

1. Markus Eisenbichler

Pierwszy w tej niechlubnej klasyfikacji mógł być tylko on. Trudno opisać słowami występ niemieckiego skoczka w 71. TCS. Eisenbichler to zawodnik z imponującym CV, szósty najlepszy na świecie w poprzednim roku. Jego bilans w walce o Złotego Orła? Trzy razy żegnał się z konkursem na półmetku, a raz zajął 22. miejsce. Markus zapowiadał przed sezonem, że jego celem jest zwycięstwo w Pucharze Świata i Turnieju Czterech Skoczni. Słowa te szybko się zdezaktualizowały, a Eisenbichler musi dziś przełknąć wyjątkowo gorzką pigułkę w postaci 32. miejsca w cyklu. Czy Sven Hannawald, historycznym zwycięstwem we wszystkich czterech konkursach TCS w sezonie 2001/2002, rzucił klątwę na niemieckich skoczków? Prawdopodobnie nie, ale faktem jest, że nasi zachodni sąsiedzi czekają na kolejną wygraną w prestiżowym Vierschanzentournee już 21 lat.

Zobacz także:
Czy jest się o co martwić w kwestii Piotra Żyły? "Wiem, jak to brzmi"
Pierwszy trener Kubackiego mówi, co się teraz wydarzy. Ależ zapowiedź!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty