Miała być wielka walka między Dawidem Kubackim a Piotrem Żyłą, ale emocje opadły jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej serii. Lider Pucharu Świata zrezygnował ze startu w mistrzostwach Polski ze względu na przeziębienie - poinformował w studiu TVP Sport Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN.
Kubacki z pewnością nie był rozczarowany, bowiem niekorzystne prognozy meteorologów sprawdziły się. Zawody ciągnęły się w nieskończoność. Łukasz Kruczek - odpowiadający za włączanie zielonego światła - musiał długo czekać, by dać sygnał do startu albo nawet ściągał zawodników z belki. Przede wszystkim wiatr był zmienny, co mocno utrudniało rywalizację.
Momentami pojawiały się też mocniejsze podmuchy pod narty i na takie trafił w pierwszej serii Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski leciał niezwykle wysoko nad zeskokiem. W pewnym momencie można było krzyknąć, "gdzie on wyląduje?". Wylądował bardzo daleko, w granicach rekordu skoczni! Uzyskał aż 138 metrów, ale nie prowadził na półmetku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
O nieco ponad 4 punkty Stocha wyprzedzał główny faworyt konkursu pod nieobecność Kubackiego, Piotr Żyła. Co prawda wylądował aż 11 metrów bliżej, ale w przepięknym stylu, z dwóch belek niżej i ze znacznie słabszymi podmuchami pod narty. I to właśnie przeliczniki oraz noty za styl zadecydowały o tym, że na swojej domowej skoczni wiślanin miał złoto na wyciągnięcie ręki.
Gdyby warunki były podobne dla wszystkich, byłaby to formalność. W finałowej serii wiatr jednak kręcił jeszcze bardziej niż w pierwszej. Na palcach jednej ręki można było policzyć skoczków, którzy za pierwszym razem - gdy usiedli na belce startowej - mogli oddać swój skok. Częściej zaczęły się też pojawiać mocne podmuchy w plecy.
I właśnie na takie trafili dwaj najlepsi skoczkowie po pierwszej serii. W trudnych warunkach lepiej poradził sobie Stoch. Uzyskał 125,5 metra. Żyła wylądował 2 metry bliżej i zaczęło się nerwowe oczekiwanie. Ostatecznie to Stoch, trzykrotny mistrz olimpijski, odrobił z nawiązką straty z pierwszej serii i po raz dziewiąty w karierze został zimowym mistrzem Polski. Żyła musiał zadowolić się srebrnym medalem, przegrywając z kolegą o 0,5 punktu. Ależ to była walka!
Taki konkurs to najlepsze, co mogło się przytrafić Stochowi, na tydzień przed 71. Turniejem Czterech Skoczni. Najpierw oddał bardzo daleki skok w 1. serii, a w 2. pokazał, że i z mocnym wiatrem w plecy, przy niskiej belce startowej, radzi sobie coraz lepiej. Kto wie, czy wielki mistrz nieco z drugiego szeregu nie zaatakuje w niemiecko-austriackich zawodach i także włączy się do walki z Kubackim, Żyłą, Laniskiem czy Granerudem.
W Wiśle dobrą formę z tego sezonu potwierdził także Paweł Wąsek, który wywalczył brązowy medal. W pierwszym czwartkowym treningu 22-latek bronił się przed poważnym upadkiem. Szybko puścił to jednak w niepamięć i w konkursie skakał na wysokim poziomie. Próby na 130 oraz 120,5 metra zagwarantowały mu najniższy stopień podium.
Teraz przed skoczkami krótki odpoczynek świąteczny, a tuż po nich Biało-Czerwoni ruszą na 71. Turniej Czterech Skoczni, który dla polskich kibiców zapowiada się kapitalnie.
Wyniki konkursu o mistrzostwo Polski w Wiśle:
Miejsce | Zawodnik | Odległości | Nota |
---|---|---|---|
1. | Kamil Stoch | 138/125,5 | 300,2 |
2. | Piotr Żyła | 127/123,5 | 299,7 |
3. | Paweł Wąsek | 130/120,5 | 274,2 |
4. | Stefan Hula | 124,5/127,5 | 265,3 |
5. | Jan Habdas | 122/118 | 262,4 |
6. | Jarosław Krzak | 124/126,5 | 247,1 |