Wydawało się, że po pierwszym skoku, w którym Stochowi wyrwało wiązanie po lądowaniu na 127,5 metra, nic gorszego już mu się tego dnia nie przytrafi. Tymczasem w drugiej serii to natura "zakpiła" z jednego z najlepszych skoczków w historii.
Kamil Stoch musiał bowiem oddać skok w ekstremalnie trudnych warunkach. Gdy Borek Sedlak włączył zielone światło, wiatr w plecy nie był jeszcze bardzo mocny. Gdy jednak mistrz świata jechał już po rozbiegu podmuchy gwałtownie wzmogły się i nasz reprezentant nie miał większych szans powalczyć o dobrą odległość.
Podopieczny Thomasa Thurnbichlera wylądował zaledwie na 116. metrze, a i tak pozwoliło mu to ostatecznie awansować z 13. na 10. lokatę. Wszystko za sprawą potężnej bonifikaty za wiatr w plecy. Stoch otrzymał aż 15,4 punktu za prawie 1 m/s niekorzystnych podmuchów.
ZOBACZ WIDEO: "Daj mu Panie Boże, ale...". Stoch rozbawił do łez ws. Kubackiego
Dodatkowe punkty najlepiej pokazują, w jakich ciężkich warunkach przyszło Polakowi oddać drugi skok. Stoch może mówić o ogromnym pechu, bowiem miał najgorsze warunki z całej stawki. Większość skoczków oddawała swoje próby przy wietrze pod narty, a gdy pojawiał się niekorzystny podmuch, to zazwyczaj słaby, z wyjątkiem drugiego skoku Stocha.
Gdy weźmiemy zatem pod uwagę fakt ekstremalnych warunków w finałowej kolejce i wiele odjętych punktów za styl za problemy przy lądowaniu w pierwszej serii, to Stoch mógł zacząć sezon od znacznie wyższego miejsca niż 10.
Jeśli w niedzielę będzie miał już więcej szczęścia, to trzykrotny mistrz olimpijski może nieźle namieszać. Początek pierwszej serii konkursu indywidualnego o 16:00. Wcześniej, na 14:30, zaplanowano kwalifikacje. Transmisja w TVP, Eurosporcie i na Pilot WP.
Z Wisły Szymon Łożyński, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Media reagują na triumf Kubackiego. Obsypany pochwałami
Trener skoczków odsłonił kulisy rozmowy z Andrzejem Dudą. "To ważne"