W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający:
Fabian Drzyzga - 4*
Grzegorz Łomacz - bez oceny
Nasz rozgrywający był we wtorek wyjątkowo precyzyjny i staranny. Częściowo jednak na jego barki spada odpowiedzialność niskiej efektywności środkowych. Przy skrzydłowych, którzy zagrali na światowym poziomie jego zadanie było jednak ułatwione. Mecz z Rosjanami nie dał pola do finezji czy eksperymentów.
*oceny w skali szkolnej 1-6
Atakujący:
Bartosz Kurek - 5
Łukasz Kaczmarek - bez oceny
Bartosz Kurek dosłownie "zbombardował" Rosjan swoimi zagrywkami. W ataku również nie szczędził sił i obok Wilfredo Leona był chyba najjaśniejszą postacią w naszej kadrze. Łukasz Kaczmarek, podobnie jak w wielu poprzednich meczach tego turnieju, pojawiał się na parkiecie jedynie na zadaniowe zmiany i nie odegrał kluczowej roli dla losów meczu.
Środkowi:
Mateusz Bieniek - 4
Piotr Nowakowski - 4,5
Właściwie jest to jedyna pozycja, co do której można mieć większe zastrzeżenia w tym, niemal perfekcyjnym w wykonaniu Biało-Czerwonych, meczu ćwierćfinałowym. Nasi środkowi często musieli ponawiać akcje. W szczególności z wysokim blokiem Rosjan nie mógł uporać się Kochanowski. Wszystkie niedostatki nadrabiał jednak asami serwisowymi. My w pamięci mamy także "czapę" w akcji 1 na 1 Nowakowskiego z premierowej odsłony. Stąd też dodatkowe 0,5 punktu do oceny dla środkowego Projektu Warszawa.
Przyjmujący:
Wilfredo Leon - 6
Michał Kubiak - 4,5
Po zbiciach Wilfredo Leona ręce same składały się do oklasków. Wice-mistrzowie olimpijscy nie potrafili nawet pasywnie wyblokować naszego skrzydłowego. Z kolei gdy ten "wstrzelił się" zza linii 9. metra rywale mogli tylko wyprowadzać akcje ratunkowe. Na przyzwoitym poziomie zagrał też nasz kapitan. W jego przypadku nieoceniony jest jednak wkład energetyczny wniesiony w szeregi zespołu. Jak przeliczyć wartość mentalną na punkty? Niech każdy samemu doda sobie odpowiednią liczbę oczek do oceny końcowej.
Libero:
Paweł Zatorski - 4,5
Damian Wojtaszek - 4,5
Kilka razy nasz libero został sprawdzony zagrywką przez siatkarzy Sbornej. Miał również kłopot przy ocenie trajektorii piłki powracającej na naszą stronę w okolice 9. metra po bloku Rosjan. Za to Wojtaszek idealnie czytał grę rywali i często znajdował się w linii uderzenia piłki, ale nie miał okazji do bardziej spektakularnych interwencji.