ME siatkarzy 2021. Pierwsze uwagi do dzienniczka. Oceniamy naszych siatkarzy za mecz otwarcia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nierówno zaprezentowali się Polacy na tle 40. drużyny światowego rankingu. Na ocenach naszych reprezentantów zaważył kryzys, który dopadł podopiecznych Vitala Heynena w drugim secie. Z tego powodu pojawiły się też dwie oceny "dostateczne".

1
/ 5

Rozgrywający:

Grzegorz Łomacz - bez oceny

Zaskakująco wiele okazji do wykazania się umiejętnościami technicznymi i gry na granicy obowiązujących przepisów miał Fabian Drzyzga. Dwukrotnie uratował akcję po bardzo agresywnym przyjęciu zagrywki rywali. Raz rozgrywając przesuniętą krótką przodem do siatki, wystawił również wymagającą piłkę jednorącz na skrzydło. Trzeba oddać naszemu rozgrywającemu, że w obronie także "gryzł" krakowski parkiet jak precle!

2
/ 5

Atakujący:

Łukasz Kaczmarek - bez oceny

Choć Bartosz Kurek był najlepiej punktującym siatkarzem w ekipie mistrzów świata (18 oczek), to na jego ocenę negatywnie wpłynął brak skuteczności w końcówce drugiego seta. Jeżeli tylko atakujący japońskiego Toyoda Gosei Trefuerza wyreguluje swój celownik i złapie swój odpowiedni zasięg to jesteśmy przekonani, że może zagrać jeszcze lepiej. Tak czy inaczej wywiązał się z roli lidera.

3
/ 5

Przyjmujący:

Kamil Semeniuk - bez oceny

Tomasz Fornal - bez oceny

Nasz kapitan odblokował się dopiero w czwartej partii. Wcześniej jego kiwki były podbijane przez Portugalczyków. Z kolei Leon znakomicie prezentował się w ofensywie, ale... psuł zagrywki na potęgę i wytrącił sobie tym samym z ręki jeden ze swoich największych atutów. Mamy nadzieję, że w sobotę będzie inaczej!

4
/ 5

Środkowi:

Nasi szóstkowi środkowi nie mogą mieć sobie nic do zarzucenia. Skończyli (niemal) wszystko, co mogli. Dodatkowo Jakub Kochanowski był drugą "armatą" polskiej reprezentacji, notując blisko 90-procentową efektywność ataku. Wejście Mateusza Bieńka niewiele zmieniło. Statystyki też nie bronią tej decyzji Belga, ale być może trener Vital Heynen po prostu chciał, aby jak najwięcej naszych zawodników "poczuło" parkiet przed meczem z Serbami.

5
/ 5

Libero:

Tutaj duże zaskoczenie. Oczywiście Portugalczycy, a zwłaszcza Alexandre Ferreira, w polu zagrywki postawili wszystko na jedną kartę, a Paweł Zatorski miał za zadanie także częściowo ubezpieczać w przyjęciu Wilfredo Leona, ale to nie był dzień libero Asseco Resovii Rzeszów. Trzy bezpośrednie błędy naszego dwukrotnego mistrza świata w meczu z europejskim outsiderem to dość niecodzienny obrazek. Poprawny występ zanotował Damian Wojtaszek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Legionowiak
3.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasz kapitan musi pożegnać z kadrą narodową! On na tą chwilę nic nie wnosi! On tylko gra za zasługi, a nie za to, że jest w wybornej formie!