Ozłocone Wiewióry z Łodzi, czyli ŁKS Commercecon w sezonie 2018/19
Falująca gra w części zasadniczej i przyspieszenie na finiszu - tak w skrócie wyglądał sezon w wykonaniu ŁKS-u Commercecon. Chociaż przed startem rozgrywek mało kto się tego spodziewał, na najwyższym stopniu podium stanęły właśnie Łódzkie Wiewióry.
Zespołowość kluczem do (złotego) sukcesu
ŁKS Commercecon Łódź przystępował do rozgrywek z wicemistrzostwem Polski na koncie i z mocno przebudowanym składem. Do filarów drużyny (Regiane Bidias, Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej czy Krystyny Strasz) dołączyły młode, perspektywiczne zawodniczki, m.in. Monika Bociek, Klaudia Alagierska i Aleksandra Wójcik. Na drużynie ciążyła już większa presja niż rok wcześniej, jednak przedstawiciele klubu do zbliżającej się kampanii podchodzili z rozsądkiem. Jak przed startem rozgrywek 2018/19 ostrożnie zaznaczał prezes, Hubert Hoffman, celem było miejsce w pierwszej „czwórce”.
Przed trenerem Michalem Maškiem stało trudne zadanie, ponieważ trzeba było na nowo zbudować kolektyw, a do tego zespół Łódzkich Wiewiór czekały boje nie tylko na arenie krajowej (Liga Siatkówki Kobiet, Puchar Polski), ale również międzynarodowej. W Lidze Mistrzyń chciał zdobywać bezcenne doświadczenie, które miało zaprocentować w przyszłości. Kiedy już w trakcie trwania sezonu w drużynie pojawiły się kontuzje, sytuacja była trudna. ŁKS Commercecon nie kroczył już od zwycięstwa do zwycięstwa, jak miało to miejsce w poprzednich rozgrywkach. Forma i gra ekipy bardzo falowały, dobre spotkania przeplatane były znacznie gorszymi. Pod koniec stycznia z drużyny odeszła rozgrywająca, Valerie Nichol. Krótko po tym włodarze klubu poinformowali o powrotach do ŁKS-u dwóch liderek z poprzedniego sezonu - Lucie Muhlsteinovej i Izabeli Kowalińskiej, co miało być lekarstwem na dotychczasowe kłopoty.
Ostatecznie ŁKS rundę zasadniczą zakończył na 3. miejscu. W ćwierćfinale spotkał się po przeciwnych stronach siatki z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała. Były to mecze trudne, ale jak przyznały potem same ełkaesianki, to właśnie te pojedynki i ta zwycięska rywalizacja pozwoliły im uwierzyć w siebie. Mimo tego, że jeszcze kilka tygodni wcześniej mało kto się tego spodziewał, od tego momentu łódzkie zawodniczki rozpoczęły marsz po medal. ŁKS prezentował cierpliwą i zespołową grę, co okazało się kluczem do zwycięstw w kolejnych spotkaniach. W półfinałowej batalii pokonały faworyzowany Developres SkyRes Rzeszów, po raz drugi z rzędu meldując się w ścisłym finale mistrzostw Polski. W decydujących o złocie meczach ŁKS pokonał Grot Budowlanych, dzięki czemu to on cieszył się z mistrzowskiego tytułu.
-
mirmur Zgłoś komentarzznawcę sportu kogo ocenia kilka dziewczyn z zespołu mało tego pkt dziewczyny które doszły na koniec sezony i mało grały, ale zawodniczki, które cały sezon były w treningach, zagrały w wielu spotkaniach i uzyskiwały 60, 80 % skuteczność nie są warte oceny. Nie wymienia całego zespołu, który miał udział w tym złocie tylko te które pewnie na treningach odbijały piłkę o ścianę bo po drugiej stronie siatki nikogo niebyło wg tej Pani. To zwykła żenada.