W tym artykule dowiesz się o:
Solidny powrót z lekkim niedosytem i zawirowaniami kadrowymi w tle
Po 34 latach E.Leclerc Radomka Radom powróciła do Ligi Siatkówki Kobiet. Choć nie uczyniła tego drogą sportową - zajęła miejsce wycofującego się z ekstraklasy klubu z Muszyny - to udowodniła, że stać ją na walkę z najlepszymi drużynami w kraju. Siatkarska Polska usłyszała, a właściwie przypomniała sobie, o drużynie z województwa mazowieckiego jeszcze w sezonie 2017/2018, gdy w półfinale Pucharu Polski podopieczne Jacka Skroka sensacyjnie pokonały ówczesnego mistrza, Chemika Police, i pojechały na Final Four do Nysy.
Przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek Radomka potrzebowała więc wzmocnień w postaci zawodniczek z doświadczeniem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pozyskano m.in. Natalię Skrzypkowską, Alicję Grabkę, Izabelę Bałucką, Joannę Kapturską czy Annę Bączyńską. Dwie ostatnie nie dokończyły jednak sezonu w barwach klubu z Radomia - atakująca przestała się pojawiać w meczowym składzie, zaś przyjmująca została wypożyczona do Grot Budowlanych Łódź.
Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań bardzo poważnej kontuzji nabawiła się rezerwowa rozgrywająca, Maja Pelczarska. Trzeba więc było uzupełnić skład na trzech pozycjach. W miejsce ostatniej z wymienionych pojawiła się Azerka, Shafagat Alishanova. Za Bączyńską początkowo pozyskano Selime Ilyasoglu, jednak z niezrozumiałych przyczyn Turczynka w ogóle nie pojawiła się w kadrze meczowej, a następnie poinformowano o... rozwiązaniu z nią kontraktu. Przez kilka tygodni na testach przebywała Amerykanka, Nia Kia Reed, ale ostatecznie Skrok ze współpracownikami nie zdecydowali się jej zatrudnić. Dobrym posunięciem okazało się sięgnięcie po leworęczną atakującą, Brittany Abercrombie, która zdobyła wiele punktów dla nowego zespołu. Coraz większą rolę z czasem zaczęła także odgrywać Sara Sakradzija, ostatnia z pozyskanych w trakcie sezonu siatkarek.
E.Leclerc Radomka wypadła przyzwoicie w rundzie zasadniczej. Początkowo nic nie zapowiadało jednak miejsca w środku stawki. Kilka porażek z rzędu spowodowało, że beniaminek zajmował jedną z dolnych pozycji w tabeli. Druga część rozgrywek regularnych była już dużo lepsza w jego wykonaniu. Przez moment zawodniczki klubu z województwa mazowieckiego mogły nawet myśleć o udziale w fazie play-off. Zaczęły bowiem niwelować stratę punktową do szóstego BKS-u Profi Credit Bielsko-Biała, ale porażki z tym rywalem oraz Energą MKS Kalisz przekreśliły szanse na miejsce w czołowej "szóstce". Zaciętą rywalizację właśnie z drużyną z Wielkopolski o siódmą lokatę radomianki przegrały 1-2.
Oceny rozgrywających i atakujących
Rozgrywające:
Alicja Grabka - 4 Shafagat Alishanova - bez oceny Maja Pelczarska - bez oceny
Skrok właściwie nie miał alternatywy dla Grabki. Praktycznie przez cały sezon Pelczarska leczyła kontuzję, dołączając do zespołu pod koniec zmagań. Alishanova była jedynie uzupełnieniem składu i na boisku pojawiała się tylko na krótkie, zadaniowe zmiany. Niemniej jednak, nowa już rozgrywająca DPD Legionovii Legionowo udźwignęła spoczywający na jej barkach ciężar. Dobra postawa Radomki w drugiej części rozgrywek to w dużej mierze także jej zasługa.
Zobacz także: Włoskie media: Zuzanna Górecka dołączy do klubu z Novary
Atakujące:
Majka Szczepańska-Pogoda - 3,5 Brittany Abercrombie - 4,5 Joanna Kapturska - bez oceny
Dopóki do składu nie dołączyła Amerykanka, Szczepańska-Pogoda była motorem napędowym beniaminka. Niemal w każdym meczu zdobywała ponad 20 punktów, siejąc sporo spustoszenia w szeregach przeciwniczek także swoim serwisem. Gdy w Radomiu pojawiła się Abercrombie, trener postanowił dać jej szansę, a ona ją świetnie wykorzystała.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Oceny środkowych i przyjmujących
Środkowe:
Izabela Bałucka - 3,5 Sonia Kubacka - 3 Gabriela Ponikowska - 3
Wydaje się, że najlepiej ze środkowych w przekroju całego sezonu zaprezentowała się Bałucka. Nie można mieć także zastrzeżeń do dwóch pozostałych siatkarek na tej pozycji. Nie otrzymywały może zbyt dużo piłek od Grabki, ale przyzwoicie wywiązywały się ze swoich obowiązków.
Zobacz także: Chemik Police w sezonie 2018/19, czyli zrzucone z tronu
Przyjmujące:
Natalia Skrzypkowska - 3,5 Renata Biała - 3 Sara Sakradzija - 3,5 Julita Kinga Molenda - 4 Gabriela Borawska - bez oceny
Może nie efektowna, ale efektywna, do czego zresztą przyzwyczaiła przez lata gry na parkietach LSK, była Skrzypkowska. Nie zawiodła w przyjęciu i była jedną z najrówniej grających siatkarek Radomki w minionym sezonie. Sporo ożywienia i jakości wniosła Sakradzija. Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się młodziutka Molenda, pokazując, nie tylko podczas zadaniowych zmian, ale i w nieco dłuższym wymiarze, że drzemie w niej spory potencjał. Solidnie wypadła Biała, natomiast Borawska borykała się z problemami zdrowotnymi.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Oceny libero i trenera
Libero:
Kinga Drabek - 3,5 Olga Samul - 3,5
Nie był to może wybitny sezon Drabek, ale solidnie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Samul wchodziła zaś do linii obrony i do jej postawy także nie można mieć było większych zastrzeżeń.
Trener:
Jacek Skrok - 5
Szkoleniowiec zrobił to, z czego jest znany, czyli bardzo dobrze przygotował drużynę do sezonu. Trochę zabrakło, aby awansować do fazy play-off, ale nikt w Radomiu przed rozpoczęciem rozgrywek nawet o tym nie wspomniał. Zespół spełnił zakładany cel, czyli zajął bezpieczne miejsce w środku tabeli.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.
Rewolucja kadrowa przed kolejnym sezonem
Wiadomo już, że E.Leclerc Radomkę czeka przed nowymi rozgrywkami całkowite przemeblowanie składu. Odchodzi aż dziewięć zawodniczek: Skrzypkowska, Samul, Grabka, Pelczarska, Borawska, Ponikowska, Alishanova, Sakradzija i Abercrombie. Skrok ze współpracownikami już myślą o tym, kto może uzupełnić i przede wszystkim wzmocnić kadrę drużyny na drugi rok występów w LSK.
Celem minimum na pewno będzie powtórzenie wyniku z zakończonych rozgrywek. Wyższe założenia zależą od tego, jak silny skład zbuduje sztab szkoleniowy. Patrząc jednak na to, ile zabrakło do udziału w fazie play-off w minionym sezonie, w następnym roku działacze z pewnością nie będą chcieli żałować niewykorzystanej szansy.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach