W tym artykule dowiesz się o:
Powstać z kolan
Kędzierzynianie przystąpili do ligowych zmagań z jasno określonym celem. Był nim powrót do czołówki. Sezon 2014/2015 był bowiem w ich wykonaniu najgorszym od siedmiu lat. Podobnie jak w 2008 roku, ZAKSA ukończyła wtedy rywalizację w PlusLidze dopiero na 6. miejscu. Nie awansowała także nawet do ćwierćfinału Pucharu Polski. Jedyny jasny akcent, jakim było dotarcie do półfinału Pucharu CEV, nie przysłonił złego wrażenia pozostawionego na krajowym podwórku. W klubie zapadła decyzja o dokonaniu rewolucji kadrowej.
Przebudowa pod okiem nowego dowódcy
Pierwszym przedsezonowym krokiem była zmiana trenera - Sebastiana Świderskiego zastąpił Ferdinando De Giorgi. Włoch już pod koniec sezonu 2014/2015 przyglądał się graczom ZAKSY. I uznał, że większość z nich nie mieści się w jego wizji zespołu. Dlatego też ekipę z Kędzierzyna-Koźla opuściło aż ośmiu graczy (Paweł Zagumny, Lucas Loh, Kay van Dijk, Nimir Abdel-Aziz, Wojciech Kaźmierczak, Michał Ruciak, Dick Kooy i, wypożyczony do Ślepska Suwałki, Krzysztof Zapłacki).
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Odrodzenie polskich siatkarzy. "Kadra była bliska śmierci, teraz są piekielnie mocni"
Włoski szkoleniowiec rozpoczął formowanie nowej drużyny od rozgrywającego. Jako pierwszy do ZAKSY trafił Benjamin Toniutti. Drugim zawodnikiem odpowiedzialnym za kreowanie gry został Grzegorz Pająk. Ponadto kędzierzyński klub zakontraktował czterech nowych przyjmujących - Sama Deroo, Kevina Tillie, Rafała Buszka i Sławomira Stolca, atakującego Dawida Konarskiego oraz libero Korneliusza Banacha, których wcześniej występował w Młodej ZAKSIE.
Przez ligę niczym walec
Prawdziwy charakter zespołu poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna. W przypadku ZAKSY nie było jednak widać różnicy w wynikach notowanych w październiku i listopadzie a rezultatami osiąganymi w marcu i kwietniu.
W pierwszej części fazy zasadniczej PlusLigi (13 spotkań), kędzierzynianie doznali tylko jednej porażki - 2:3 u siebie z Lotosem Treflem Gdańsk. W rewanżowych bojach poszło im minimalnie gorzej. Przegrali dwa razy. Znowu nie dali rady ekipie z Gdańska (1:3), a ponadto sposób na ich pokonanie znalazła również PGE Skra Bełchatów, zwyciężając na Opolszczyźnie 3:2. W trzech pojedynkach finałowych przeciwko Asseco Resovii Rzeszów nie stracili nawet seta!
W całym sezonie ZAKSA nie pozwoliła rywalom na wygranie choćby jednej partii w 22 z 29 meczów. Łącznie przegrała w PlusLidze zaledwie 15 odsłon, ani razu nie ulegając 0:3.
Jedyną łyżeczką dziegciu w beczce kędzierzyńskiego miodu było niepowodzenie w finale Pucharu Polski przeciwko PGE Skrze Bełchatów. Przez większą jego część kędzierzynianie sprawowali kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń, jednakże w czwartym secie oraz w tie-breaku zmarnowali wysoką przewagę. Zeszli z boiska na tarczy, nie wykorzystując po drodze kilku piłek meczowych.
Orkiestra z genialnym dyrygentem
Benjamin Toniutti - 6 Grzegorz Pająk - bez oceny
ZAKSA nie zanotowałaby tak spektakularnych wyników, gdyby w jej szeregach nie występował jeden z najlepszych rozgrywających na świecie. Benjamin Toniutti właściwie w każdym spotkaniu udowadniał, że zna się na swoim fachu jak mało kto. Liczba proponowanych przez niego kombinacji przyprawiała blokujących przeciwników o duży ból głowy. Francuz zakończył sezon z dorobkiem 10 nagród MVP.
Wobec jego świetnej postawy, Grzegorz Pająk nie otrzymał wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. Szansę występu w wyjściowym składzie dostał tylko raz. Wykorzystał ją znakomicie, zdobywając tytuł najlepszego zawodnika meczu z AZS-em Częstochowa (24. kolejka).
Dawid Konarski - 5 Grzegorz Bociek - 4
Im dalej w las, tym lepiej - to sformułowanie idealnie opisuje postawę Dawida Konarskiego w trakcie ostatnich miesięcy. Atakujący reprezentacji Polski z każdym kolejnym meczem nabierał pewności siebie. Otrzymywał dużą pomoc ze strony Toniuttiego, który rozgrywał mu idealnie skrojone, szybkie piłki, lecz w newralgicznych momentach radził sobie także w trudnych sytuacjach. Najlepszą formę przygotował na mecze finałowe, w których nie dał dojść do słowa Grzegorzowi Boćkowi.
Drugi z bombardierów ZAKSY częściej pokazywał się na boisku w pierwszej fazie sezonu. Gdy otrzymywał szansę, zazwyczaj nie zawodził, osiągając w kilku meczach ponad 60-procentową skuteczność. Wraz ze wzrostem dyspozycji Konarskiego czas jego gry zaczął się jednak stopniowo kurczyć.
Jurij Gladyr - 5 Łukasz Wiśniewski - 5 Patryk Czarnowski - 4 Krzysztof Rejno - 4
Para podstawowych środkowych kędzierzynian ma za sobą bardzo dobry sezon. Zarówno Jurija Gladyra, jak i Łukasza Wiśniewskiego niemal omijały kontuzje, dzięki czemu mogli oni regularnie pokazywać swoje największe atuty. Wiśniewski imponował przede wszystkim doskonałym zrozumieniem z Toniuttim. Z powodu urazu nie mógł wystąpić w trzech meczach finałowych, w których pełnym blaskiem rozbłysnęła gwiazda Gladyra. Serie potężnych zagrywek Ukraińca będą się śnić przyjmującym Asseco Resovii po nocach.
Patryk Czarnowski oraz Krzysztof Rejno zostali także kilkakrotnie wywołani do tablicy. Swoje zadania zawsze wypełniali co najmniej przyzwoicie. Pierwszy z nich sprostał oczekiwaniom w bojach o złoty medal, mimo że wcześniej przez kilka tygodni leczył uraz ręki. Drugi natomiast dwa razy dostał szansę gry w pierwszym składzie (w Częstochowie i Lubinie), jak również kilka razy był desygnowany do walki w trakcie pojedynku. I nigdy nie pozostawił po sobie złego wrażenia.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie
Wyborny technik i specjaliści od defensywny
Sam Deroo - 5,5 Kevin Tillie - 5 Rafał Buszek - 4,5 Kamil Semeniuk - bez oceny
Ferdinando De Giorgi przez cały sezon korzystał właściwie z trójki przyjmujących, z których każdy wiele wnosił do gry. Odpowiedzialny bardziej za ofensywę Sam Deroo zdobywał punkty na rozmaite sposoby. Był praktycznie nie do zatrzymania w atakach z pipe'a, a przy uderzeniach z lewego skrzydła prezentował imponujący repertuar zagrań technicznych.
Mający więcej obowiązków defensywnych Kevin Tillie był jednym z najlepszych specjalistów od obrony w PlusLidze. Wrażenie robiła przede wszystkim łatwość, z jaką potrafił podbijać soczyste ciosy rywali. W ataku miewał występy lepsze i gorsze, ale znacznie więcej było tych pierwszych. Nawet gdy miał niską skuteczność, nie popełniał przy tym wielu błędów.
Z kolei Rafał Buszek idealnie uzupełniał belgijsko-francuski duet. W związku z ostrożnym zarządzaniem zdrowiem Tillie (miał lekkie problemy z kolanem) nie groziła mu utrata kontaktu z boiskiem. Gdy był obdarzany zaufaniem, odpłacał się w najlepszy możliwy sposób - dobrą postawą.
Drugi ze zmienników, Kamil Semeniuk, grał za krótko, by go ocenić. Podobnie jak Sławomir Stolc, który w trakcie sezonu został wypożyczony do Effectora Kielce.
Paweł Zatorski - 6 Korneliusz Banach - bez oceny
Kędzierzynianie mają w swoich szeregach absolutnie czołowego libero świata. Paweł Zatorski w kolejnym sezonie udowodnił, że w jego słowniku nie ma miejsca na pojęcia "wahania formy" i "słabsza dyspozycja". 25-letni siatkarz imponował regularnością, a wysoka jakość jego przyjęcia stanowiła ogromny komfort dla rozgrywających. Niejednokrotnie skutecznie krył w tym elemencie Deroo, by ten mógł w pełni skoncentrować się na wykonaniu ataku. Odgrywał też nieocenioną rolę w obronie. Przebywał na boisku najdłużej z wszystkich graczy ZAKSY.
Przy jego wybornej formie, 22-letni Korneliusz Banach właściwie nie posmakował meczowej rywalizacji.
Ferdinando De Giorgi - 5,5
Włoch odmienił ZAKSĘ jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od pierwszych dni pracy na Opolszczyźnie miał jasno zarysowaną koncepcję drużyny, którą dzień po dniu konsekwentnie wdrażał w życie. Nakreślił konkretne zasady oraz opowiedział zawodnikom o rolach, jakie mają spełniać w jego ekipie. Ci szybko mu zaufali, co zaowocowało znakomitą atmosferą wewnątrz zespołu. Dopracował niemalże do perfekcji współpracę na linii blok-obrona.
Podczas meczu nerwy puściły mu jedynie raz, w piątym secie finałowego meczu Pucharu Polski. Za zbyt głośne protesty otrzymał wtedy czerwoną kartkę, która nieco wytrąciła z równowagi jego podopiecznych.
Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie
O krok od perfekcji
Za ZAKSĄ sezon niemalże idealny. Byłby taki, gdyby udało jej się zwyciężyć w Pucharze Polski. Mimo niepowodzenia w finale tego turnieju, kędzierzynianie zrealizowali przedsezonowe założenia z nawiązką. Nie dość, że wrócili do ligowej czołówki, to na dodatek, w imponującym stylu, po wielu latach odzyskali mistrzostwo. Absencja w europejskich pucharach obróciła się na ich korzyść. Umożliwiła przeprowadzenie większej liczby treningów, w trakcie których wykuwali wysoką dyspozycję. Z optymizmem mogą przygotowywać się do czekającej ich misji o większej skali trudności, której celem będzie utrzymanie się na szczycie. Po trzech latach przerwy znów zagrają w Lidze Mistrzów i już teraz wiadomo, że przystąpią do niej z tak kluczowymi graczami jak Toniutti, Zatorski, Deroo oraz Tillie.