W tym artykule dowiesz się o:
Największe rozczarowanie: Jastrzębski Węgiel
Po czterech zwycięstwach ligowych z rzędu więcej spodziewano się po siatkarzach Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Marka Lebedewa musieli się co prawda mierzyć się z liderem PlusLigi, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale nic nie usprawiedliwia ich słabej postawy. Zawiódł nawet lider jastrzębian, Maciej Muzaj. W całym spotkaniu zespół z Jastrzębia-Zdroju zdobył zaledwie 44 punkty. Na nic zdawały się zmiany - ZAKSA w pełni kontrolowała spotkanie i sprawiła zawodnikom trenera Lebedewa tęgie lanie.
Najlepsza wypowiedź: Andrea Anastasi Zawodnicy Lotosu Trefla Gdańsk w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski prowadzili już 2:0 z Cerrad Czarnymi Radom. Gdańszczanie pozwolili się jednak odbudować rywalom i we Wrocławiu doszło do tie-breaka. Decydującego seta na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy Andrei Anastasiego. Szkoleniowiec po spotkaniu nie ukrywał, że obawiał się o wynik spotkania. - Przez chwilę w piątym secie myślałem, że będziemy musieli szukać transportu do Gdańska - przyznał włoski trener.
Największy pechowiec: Krzysztof Ignaczak
Półfinałowe spotkanie Pucharu Polski z PGE Skrą Bełchatów na długo zostanie w pamięci Krzysztofa Ignaczaka. Po jednej z ofiarnych interwencji libero rzeszowian zderzył się z Thomasem Jaeschke. Na skórze powieki pojawiło się rozcięcie, rana krwawiła i mistrz świata 2014 musiał usiąść na ławce rezerwowych. W czwartej partii wrócił na parkiet, jednak ponownie spotkał go pech. Jeden z ataków Skry trafił libero w okolicę oka i Ignaczak po raz kolejny udał się na odpoczynek. Rzeszowianin wyglądał po meczu jakby przed chwilą stoczył walkę w MMA.
Najbardziej perspektywiczni: SMS PZPS Spała
Ekipę ze Spały z góry skazywano na porażkę w starciu z PGE Skrą Bełchatów. Młodzi gracze postawili jednak trudne warunki i walczyli z przeciwnikami, jak równy z równym. Chociaż różnica pomiędzy obydwoma zespołami była widoczna, to postawa podopiecznych Sebastiana Pawlika zasługuje na ogromne pochwały. Kilka spektakularnych akcji na siatkarzach wielokrotnego medalisty mistrzostw Polski sprawiło nie tylko radość, ale również nadzieję na dobre występy w przyszłości.
Najbardziej niespodziewani goście: Michał Winiarski i Jochen Schoeps
Zarówno gracz PGE Skry Bełchatów, jak i Asseco Resovii Rzeszów nie trenuje ze swoim zespołem od dłuższego czasu. Michał Winiarski oraz Jochen Schoeps są w trakcie rehabilitacji po przebytych urazach, ale we Wrocławiu zjawili się, aby wspierać swoich klubowych kolegów. Z Orbity w lepszym humorze mógł wracać przyjmujący zespołu z województwa łódzkiego, który wraz z pozostałymi siatkarzami stanął na najwyższym stopniu podium.
Najkosztowniejszy błąd: Mark Lebedew
- W trzecim secie pomyliłem się przy wpisywaniu składu. Drużyna chciała odwrócić tę sytuację, ale nie udało się i przypłaciliśmy odgwizdanymi błędami ustawienia. Nie mogliśmy tak naprawę nic zrobić - przyznał szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla. Zespół ze Śląska był bezradny wobec takiej sytuacji i mógł jedynie czekać na pomyłki po stronie kędzierzynian. Fatalny w skutkach błąd zespół z Jastrzębia-Zdroju okupił porażką w trzech partiach.
Najlepsza atmosfera na trybunach: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów
Finałowe starcie o Puchar Polski zgromadziło w Orbicie komplet widzów. Nic więc dziwnego, że atmosfera na trybunach była gorąca, a wszystko potęgował jeszcze znakomity doping klubów kibica z Kędzierzyna-Koźla oraz Bełchatowa. Zawodnicy zdecydowanie dostosowali się poziomu, który panował wśród sympatyków obydwu drużyn. Ostatecznie spotkanie zakończyło się w pięciu zaciętych setach.
Najlepsza wymuszona zmiana: Marcel Gromadowski
W tie-breaku meczu finałowego Mariusz Wlazły zaczął narzekać na zdrowie. Wobec kłopotów kapitana, trener Miguel Falaska musiał skorzystać ze zmiany narzuconej. W decydujących momentach meczu na boisku wszedł Marcel Gromadowski i do niego należał blok po którym PGE Skra Bełchatów doprowadziła do remisu po 13. Zmiennik mistrza świata okazał się prawdziwym jokerem w końcówce spotkania.
Największe przeżycie: blok na Mariuszu Wlazłym
- Na pewno kilku z nas zapamięta jakieś indywidualne akcje przeciwko mistrzom świata - podkreślał Jakub Kochanowski. Wtórował mu Tomasz Fornal, który kilka razy w spektakularny sposób zatrzymał swoich przeciwników. - Blok na Mariuszu Wlazłym zapamiętam na długo - podkreślał. Niewątpliwie dla młodych graczy ze Spały mecz z PGE Skrą Bełchatów był ogromnym przeżyciem.
Niemiecka prasa: Lewandowski i Mueller idą po rekord
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.