W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywająca: Ozge Kirdar Cemberci (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)
Po zawodniczce, która swego czasu zgarniała nagrody indywidualne w turnieju finałowym Ligi Mistrzyń, należy spodziewać się więcej. Turczynka nie spisała się najlepiej w meczu z Impelem Wrocław, co widać było po wyjątkowo niskiej skuteczności jej koleżanek w pierwszych dwóch partiach meczu (18 procent skutecznego ataku). [ad=rectangle] Ponadto można było mieć spore zastrzeżenia do doskonałości technicznej zagrań rozgrywającej Taurona Banimexu MKS. Rezerwowa Natalia Piekarczyk, która zmieniła niepewną Cemberci, uspokoiła grę Zagłebianek i od trzeciego seta została na parkiecie już na stałe.
Atakująca: Magda Jagodzińska (Developres SkyRes Rzeszów)
Meczu z PGE Atomem Treflem Sopot ta siatkarka z pewnością nie zaliczy do udanych, nie wywiązała się bowiem z roli, która towarzyszy każdej zawodniczce występującej na pozycji atakującej. Jagodzińska nie udźwignęła ciężaru ataku, który na niej spoczywał, skończyła zaledwie 4 piłki z 17 jakie otrzymała, pomyliła się raz, a dwa razy została zablokowana. Jej skuteczność w tym elemencie wyniosła zaledwie 24 proc. Swój dorobek punktowy powiększyła, dzięki jednemu blokowi i dwóm asom serwisowym. Jeśli Jagodzińska do swojej postawy w polu zagrywki dołoży równą grę w ataku, wyjdzie to z korzyścią dla beniaminka.
Środkowa: Małgorzata Lis (BKS Aluprof Bielsko-Biała)
Doświadczona środkowa nie zagrała na tak wysokim poziomie, do jakiego nas przyzwyczaiła. W trakcie swojej kariery Lis niejednokrotnie zachwycała postawą w polu zagrywki i na siatce. Wydaje się, że w starciu z Chemikiem Police była tylko cieniem samej siebie. Choć każdy z trzech setów rozpoczynała w wyjściowym ustawieniu, to zdołała na swoim koncie zgromadzić tylko dwa punkty, które wywalczyła atakiem. W tym elemencie skończyła 2 piłki z 9, popełniając jeden błąd, a dwukrotnie jej atak zatrzymał się na bloku rywalek. Dało jej to 22 proc. skuteczności. W bloku nie zapunktowała ani razu.
Środkowa: Agnieszka Kąkolewska (Impel Wrocław)
Wrocławianki miały w swoich szeregach jedną doskonale dysponowaną środkową... ale do drugiej, czyli Agnieszki Kąkolewskiej, można było mieć spore zastrzeżenia. Reprezentantka kraju wprawdzie dwukrotnie zaskoczyła dąbrowianki zagrywką, ale poza tym zanotowała w statystykach same zera, zarówno w skutecznych atakach, jak i punktowych blokach.
Przyjmująca: Gina Mancuso (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)
Po pierwszych spotkaniach, które w wykonaniu Amerykanki były udane, zaczyna ona mieć wyraźne trudności z utrzymaniem wysokiego poziomu gry, zwłaszcza w przypadku skutecznego ataku. W starciu z Impelem Wrocław rzadko kiedy kończyła swoje ataki (6 punktów na 22 próby), poza tym nie zawsze radziła sobie z serwisami Denise Hanke i Moniki Ptak. Została zmieniona w trzecim secie przez Joannę Staniuchę-Szczurek i już do końca meczu została w kwadracie dla rezerwowych.
Przyjmująca: Patrycja Polak (Pałac Bydgoszcz)
W szeregach Pałacu przyjmujące nie zachwyciły swoją grą w konfrontacji z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. Do miejsca w Antyszóstce piątej kolejki pretendowały dwie przyjmujące bydgoskiej ekipy - Weronika Fojucik oraz Patrycja Polak. O ostatecznym wyborze zadecydowała różnica w doświadczeniu i oczekiwaniach względem gry obu zawodniczek.
Polak była drugą najczęściej przyjmującą bydgoszczanką, a w 3 spośród jej 23 przyjęć popełniła błąd, skutkujący utratą punktu. Ogółem zanotowała 48 proc. pozytywnego i 22 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Równie słabo poradziła sobie w ataku, kończąc 10 z 40 otrzymanych piłek, co dało jej 25 proc. skuteczności. Warto nadmienić, iż w tym elemencie popełniła 7 błędów i 7 razy została zablokowana.
Libero: Lucyna Borek (Developres SkyRes Rzeszów)
Rzeszowska drużyna w starciu z Atomówkami miała duże problemy w przyjęciu, sopocianki zdobyły dziewięć asów, a ich zagrywka była na tyle trudna, że Developres zanotował 24 proc. pozytywnego i tylko 10 proc. perfekcyjnego przyjęcia. Taki wynik nie ułatwiał gry rozgrywającej, co pociągnęło za sobą również kłopoty w ataku. Libero, która powinna być najbardziej pewną zawodniczką w przyjęciu, nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań.
Choć Lucyna Borek nie przyjmowała zagrywek najczęściej spośród ekipy beniaminka, to wypadła w tym elemencie... najgorzej. Dwanaście przyjęć, jeden błąd, 8 proc. pozytywnego i tyle samo perfekcyjnego przyjęcia - oto osiągnięcia rzeszowskiej libero.