Wstrząsająca sytuacja rodziny zawodnika z Radomia. "Od czterech dni nie wychodzą ze schronu"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aleksandr Woropajew
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Aleksandr Woropajew

Międzynarodowe federacje siatkarskie wykluczyły rosyjskie drużyny. Jedynym graczem z tego kraju, występującym w PlusLidze, jest Aleksandr Woropajew. - Jest przerażony. Część jego rodziny pochodzi z Ukrainy - mówi trener rozgrywającego Czarnych Radom.

Od blisko tygodnia żyjemy tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Świat potępia atak Rosji na Ukrainę. Sport zszedł w tej sytuacji na dalszy plan, aczkolwiek międzynarodowe i europejskie federacje nie próżnują, wykluczając rosyjskie kluby, reprezentacje i sportowców z kolejnych imprez. Identyczną sytuację podjęły CEV i FIVB, odbierając ponadto Rosji mistrzostwa świata mężczyzn, które miały odbyć się na przełomie sierpnia i września.

Jeśli spojrzymy na nasze wewnętrzne rozgrywki, jedynym Rosjaninem, występującym na parkietach PlusLigi, jest Aleksandr Woropajew, rozgrywający Cerradu Enei Czarnych Radom. Żadne sankcje odnośnie 28-latka nie zostały przez władze ligi wprowadzone. On sam przygotowuje się obecnie ze swoją drużyną do środowego, wyjazdowego meczu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Rosjanin jest przerażony. "Straszą łagrem"

Jednak zarówno jemu, jak i reszcie jego kolegów trudno w obecnej sytuacji skupić się na treningu i grze. - Trudno myśleć o sporcie, kiedy wojna dzieje się tak blisko, tuż za naszą granicą - przyznaje Jakub Bednaruk, trener Czarnych, który nie ukrywa, że wątek wojny w Ukrainie przewija się w rozmowach pomiędzy nim a siatkarzami codziennie, na każdym kroku. - To temat numer jeden - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

O konflikcie intensywnie myśli również Woropajew. - Jest przerażony. Cała rodzina ze strony jego matki pochodzi z Ukrainy. On sam rozmawiał z babcią, która mieszka przy przy granicy z Białorusią. Większość czasu spędzają w piwnicy, ale na szczęście nic im nie jest - komentuje Bednaruk.

Woropajew rozegrał do tej pory w Czarnych trzy mecze
Woropajew rozegrał do tej pory w Czarnych trzy mecze

Urodzony w Omsku siatkarz nie popiera oczywiście decyzji Putina, aczkolwiek nie daje temu wyrazu publicznie, chociażby w mediach społecznościowych. - Aleksandr jest rozdarty, ponieważ straszą łagrem za wspieranie Ukrainy - zwraca uwagę jego trener. - Dużo z nim rozmawiam. Pytał, czy może czuć się bezpiecznie, boi się wracać do kraju - podkreśla Bednaruk.

- Znam jego sytuację rodzinną, oczywiście nie o wszystkim mogę mówić - zaznacza szkoleniowiec. - Widać, że ta sytuacja go stresuje, zresztą jak nas wszystkich, więc w jakiś sposób staramy się to napięcie choć trochę rozładować - kontynuuje trener radomskiej drużyny.

Otrzymał wsparcie od kibiców

Jak w tej sytuacji reagują kibice Cerradu Enei Czarnych? Rosjanin otrzymał od nich pełne wsparcie, a w dialog z sympatykami zespołu na Twitterze wszedł sam Bednaruk. - Wydawało mi się, że sam powinienem wyjaśnić sytuację między nim a kibicami - stwierdza trener. - To jest bardzo trudna sytuacja dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla niego. Musimy go traktować dobrze i wspierać - nie ma wątpliwości.

Pod koniec stycznia Woropajew został zawodnikiem klubu z Radomia, zastępując kontuzjowanego Wiktora Nowaka. Zapewne nie spodziewał się tego, że zaledwie miesiąc później jego kraj zdecyduje się na zaatakowanie Ukrainy, w której siatkarz się wychowywał i z której pochodzi część jego rodziny. Do tej pory Rosjanin zagrał w trzech meczach PlusLigi. Szansę na kolejny występ będzie miał w środowy wieczór w Kędzierzynie-Koźlu, w spotkaniu z ZAKSĄ, która sprzeciwiła się rywalizowaniu z Dynamem Moskwa w Lidze Mistrzów jeszcze przed decyzją CEV o wykluczeniu rosyjskich drużyn z europejskich rozgrywek.

Kibice świeżo upieczonego zdobywcy Pucharu Polski przedstawili stanowisko sympatyków Czarnych i je podzielają. "Prosimy o okazanie wsparcia zawodnikowi również z naszej strony i powstrzymanie się od niesprawiedliwych incydentów!" - napisali na Twitterze. W hali wicemistrza Polski Woropajew nie powinien więc czuć dyskomfortu w związku z sytuacją za naszą wschodnią granicą. Trzy kolejne mecze, włącznie do 13 marca, radomski zespół rozegra przed własną publicznością. Oby do tego czasu inwazja Rosji na Ukrainę się zakończyła.

Czytaj także:
>> PGE Skra powalczy we Francji o finał Pucharu CEV. W PlusLidze odrobią zaległości. Siatkarski rozkład jazdy na środę
>> Jest reakcja Rosjan na odebranie mistrzostw świata. Wypowiedzi na powód decyzji brak