W niedzielę Grupa Azoty Chemik Police przegrał swój jedyny mecz w Pucharze Polski. W ćwierćfinale poniósł porażkę 2:3 z IŁCapitalem Legionovią Legionowo. Tym samym już po pięciu setach zakończyła się próba obrony trofeum przez policzanki, a zanosiło się nawet na krótsze starcie. Po dwóch partiach było 0:2.
- Doprowadzenie do tie-breaka to jedyny plus tego meczu. Legionovia walecznie broniła i z trudem przychodziło nam kończenie akcji. Przeciwnik radził sobie na wysokiej piłce, był skuteczny. Nie odpowiedziałyśmy Legionovii taką samą walką - mówi Marlena Kowalewska, rozgrywająca Chemika.
Policzanki w tym sezonie przegrały mecz o Superpuchar Polski i nie awansowały z grupy Ligi Mistrzyń. Po pożegnaniu z Pucharem Polski, pozostała im już w lutym tylko rywalizacja w Tauron Lidze.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
- Nie wyobrażałam sobie, że nie będzie nas w turnieju finałowym pucharu. W ostatnich latach grałyśmy w nim i zwyciężałyśmy. To strasznie przykre, że nie będziemy mogły znowu przeżyć tych emocji. Pozostało nam rzucić wszystkie siły na Tauron Ligę - mówi Kowalewska.
- Nie spodziewałam się łatwego meczu, choć w lidze zwyciężałyśmy z Legionovią. Nie chcę szukać dla nas usprawiedliwień. W sporcie są też porażki i choć to trudne, to trzeba je zaakceptować. Mam nadzieję, że ostatnia przegrana wzmocni nas, ponieważ jest jeszcze o co grać w tym sezonie - dodaje siatkarka.
Od czasu awansu do Tauron Ligi nie było sezonu, w którym Chemik nie zdobył minimum jednego trofeum.
Czytaj także: Wielki wyczyn Dynama, Developres Bella Dolina gra dalej. Sprawdź tabele fazy grupowej Ligi Mistrzyń
Czytaj także: Środkowy zakończył 15-letnią karierę w reprezentacji Argentyny