W pierwszym ćwierćfinale tegorocznego Pucharu Polski zmierzyli się ze sobą Trefl Gdańsk oraz GKS Katowice. Zawodnicy z Pomorza we wcześniejszych fazach turnieju pokonali BBTS Bielsko-Biała oraz Cuprum Lubin. Z kolei katowiczanie okazali się lepsi od ZAKSY Strzelce Opolskie oraz Mickiewicza Kluczbork.
To jednak gdańszczanie lepiej rozpoczęli spotkanie. Dobrze pracowali blokiem, co dało im zaliczkę (5:2). Katowiczanie z kolei nieźle grali pasywnym blokiem, kończyli swoje kontry i szybko wyrównali wynik. Gracze GKS-u mieli jednak problemy ze skończeniem swojej pierwszej akcji, a po drugiej stronie w ofensywie bezlitośni byli Bartłomiej Lipiński oraz Moritz Reichert. W końcówce dzięki dobrej grze zagrywką przyjezdni wyrównali. Słabe przyjęcie oraz dobra postawa srodkowych rywali w końcówce sprawiła, że to Trefl zapisał na swoim koncie pierwszego seta.
Początek drugiej odsłony był już w wykonaniu zespołu z Gdańska znakomity. Wykorzytywali fatalne przyjęcie GKS-u, bezlitośnie kończyli swoje kontry, co pozwoliło im zbudować pięciopunktową przewagę (12:7). Katowiczanie wrócili do gry, dzieki dobrej postawie w bloku, ale trwało to tylko chwilę. W drużynie z Katowic brakowało jakości, zwłaszcza w przyjęciu i gospodarze bezproblemowo kontrolowali partię. Zakończył ją atak Bartłomieja Mordyla (25:20).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
Wydawało się, że trzeci set będzie łatwy i przyjemny dla gdańszczan. Prowadzili już 7:4, ale sygnał do walki dał zagrywkami Micah Ma'a, a Tomas Rousseaux kończył kontry i to przyjezdni wyszli na minimalne prowadzenie. Katowiczanie świetnie pracowali zagrywką, asa dołożył Jakub Jarosz, co skutkowało zbudowaniem przez nich pokaźnej zaliczki (16:11). Nie oddali już jej i przedłużyli losy spotkania.
Kapitalna gra blokiem oraz potężne zagrywki Mariusza Wlazłego robiły swoje, co pozwoliło gospodarzom wyjść na czteropunktowe prowadzenie. Wyborny fragment w ofensywie oraz w zagrywce Gonzalo Quirogi sprawił, że przyjezdni zmniejszyli dystans (5:6). Długie akcje padały jednak łupem podopiecznych Michała Winiarskiego, co pozwoliło im odbudować zapas nad rywalami (10:6). Gdy Wlazły znowu dołożył zagrywki dystans wzrósł do siedmiu "oczek" i nie było już co zbierać. Awans do Final Four przypieczętowała autowa zagrywka katowiczan (25:17).
W półfinale Trefl Gdańsk zmierzy się ze zwycięzcą konfrontacji Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PSG Stal Nysa.
Trefl Gdańsk - GKS Katowice 3:1 (25:21, 25:20, 20:25, 25:17)
Trefl: Lipiński, Wlazły, Reichert, Kampa, Urbanowicz, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Łaba, Kozub, Sasak
GKS: Ma'a, Jarosz, Hain, Kania, Quiroga, Rousseaux, Mariański (libero) oraz Lewandowski, Domagała, Nowosielski
MVP: Lukas Kampa (Trefl Gdańsk)
Czytaj więcej:
Hala w Radomiu "odczarowana". E.Leclerc Moya Radomka z pewnym awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski
Sześciosetowy horror w Zagrzebiu. ŁKS Commercecon Łódź za burtą Pucharu CEV