Tak naprawdę tylko matematyka mogła ekipie trenera Vitala Heynena odebrać szansę na grę w półfinale turnieju w Rimini. Należy przy tym przypomnieć, że o kolejności w tabeli decyduje przede wszystkim liczba zwycięstw. Liderujący Brazylijczycy przed tą kolejką mieli ich dwanaście, czyli o jedno więcej od Polaków.
- Tym bardziej staramy się cieszyć grą, bo wiemy, że to końcówka. Myślami jesteśmy dalej, że będziemy mogli się spotkać z najbliższymi, rodziną, naprawdę tęsknimy za nimi. Mamy jeszcze parę meczów do rozegrania, w tym Final Four. Pozostaje cel, jaki sobie założyliśmy przed Ligą Narodów, czyli wygrana - podkreślał po poniedziałkowym wygranym 3:0 spotkaniu z Argentyną Kamil Semeniuk.
Siatkarz Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dostał we wtorek wolne od gry, podobnie jak Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek i Karol Kłos. Tej grupy zabrakło nawet w czternastce meczowej, ale wykazać mogli się inni - Muzaj, Łomacz, Bednorz, Śliwka, Nowakowski, Kochanowski i Wojtaszek.
ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk
O tym, że Polacy nastawiają się na szybkie wykonanie zadania, świadczyły już pierwsze piłki. Z ośmiu pierwszych akcji nasi siatkarze wygrali sześć. Postawili na twardą, zdecydowaną, odrzucającą zagrywkę, a w tym elemencie brylowali przede wszystkim Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski. Pod koniec seta Irańczycy przypudrowali jednak wynik, ale łącznie zdołali w nim ugrać tylko 20 punktów.
Najwięcej walki można było zobaczyć w secie numer dwa. Tu do stanu 20:20 żadna z ekip nie mogła uciec na więcej niż dwa punkty. W polskim zespole kulało prawe skrzydło. W połowie partii za Macieja Muzaja wszedł Łukasz Kaczmarek i został na placu gry do końca meczu. To on w połączeniu z zagrywkami Kochanowskiego pomógł docisnąć pedał gazu w końcówce. Rywale nie wygrali już ani jednej akcji w tej odsłonie.
Trzeba jednak przyznać, że to był dziwny mecz. Przeciwnicy nie weszli na swój optymalny poziom, a Polacy grali w kratkę - fragmentami forsowali tempo, a zdarzało się też, że dostosowywali się do Irańczyków i to niekoniecznie w tym dobrym sensie. Zdołali jednak te fale opanować.
Set trzeci miał bardzo podobny przebieg do pierwszego. Znów odrzucająca zagrywka pozwoliła Biało-Czerwonym objąć prowadzenie 6:0. To ustawiło przebieg gry już do samego końca. Irańczykom wyraźnie odechciało się walczyć, a do tego Aliasghar Mojarad przy jednej z akcji podkręcił staw skokowy. Ekipa trenera Vitala Heynena pewnie wygrała do 16 i zamknęła mecz w półtorej godziny.
W ostatniej kolejce reprezentacja Polski zmierzy się z Francją. Początek w środę o 15:00.
Iran - Polska 0:3 (20:25, 20:25, 16:25)
Iran: Karimi, Sharifi, Gholami, Saadat, Esfandyar, Mojarad, A. Salehi (libero) oraz Marouf, Ghafour.
Polska: Łomacz, Śliwka, Kochanowski, Muzaj, Bednorz, Nowakowski, Wojtaszek (libero) oraz Kaczmarek, Fornal.
Sprawdź także: Liga Narodów. Brazylia idzie jak burza. Leal nie do zatrzymania [WIDEO]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)