WGP 2009: Coraz bliżej ostatecznych rozwiązań - zapowiedź czwartego dnia turnieju finałowego

Po trzech dniach zmagań w Tokio już tylko Brazylijki pozostają niepokonane. Tym samym są już bardzo blisko ostatecznego triumfu. Drugi zespół, który do tej pory nie dawał się pokonać w turnieju finałowym, to Holenderki. Jednak one już czystego konta nie mają - niespodziewanie gładko uległy Japonkom, co przed sobotnim pojedynkiem bardzo oddala je od ostatecznej wiktorii. Pozwala też sądzić, że przedostatni dzień zmagań przyniesie rozwiązanie najważniejszej niewiadomej: obsady pierwszego miejsca w rozgrywkach tegorocznego World Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

Europejskie starcie wschodu z zachodem

W pierwszym pojedynku czwartego dnia zmagań w Tokio po przeciwnych stronach siatki staną dwa europejskie zespoły. Jedno takie starcie w ramach finałów World Grand Prix już za nami - wówczas po przeciwnych stronach siatki stanęły Niemki i Holenderki. Teraz te pierwsze zmierzą się z siatkarkami ze wschodu Starego Kontynentu, czyli z Rosjankami, których postawa w turnieju finałowym wskazuje na nie jako faworytki spotkania z podopiecznymi Giovanniego Guidettiego. Tym bardziej, patrząc na wyniki spotkań obu ekip z niepokonanymi Brazylijkami. Drużyna z zachodu Europy, która spotkała się z nimi w piątek, uległa w trzech krótkich setach, w najlepszej partii zdobywając 16 punktów, a w pozostałych po 15. Sborna zaś do końca walczyła z Canarinhos o zwycięstwo i można powiedzieć, że zawodniczkom pod wodzą Wladimira Kuziutkina po prostu zabrakło szczęścia, bo w tie-breaku pokonane zostały po grze na przewagi. Pozwala to twierdzić, że ekipa naszych zachodnich sąsiadek nie powinna stanąć na drodze zmierzającym ku ostatecznemu triumfowi reprezentantkom Rosji. Jednak by to osiągnąć, siatkarki Sbornej muszą nie tylko pokonać Niemki, a potem Holenderki, ale też liczyć na potknięcie niezwyciężonych w tej edycji World Grand Prix Brazylijek.

Nikt nie przerwie passy Canarinhos?

Po zaskakującej porażce, jakiej w piątek doznały Holenderki, kiedy to w trzech setach pokonały je Japonki, wydaje się, że zespół Avitala Selingera traci szanse na to, aby być drużyną, która przerwie dobrą passę Brazylijek. A nawet na to, żeby podjąć wyrównaną walkę z Canarinhos. Siatkarki José Roberto Guimarãesa od początku rozgrywek World Grand Prix, czy to w fazie eliminacyjnej, czy w turnieju finałowym, nie dały się jeszcze pokonać i z determinacją dążą do celu, którym jest obrona pierwszej lokaty sprzed roku. I z pewnością zrobią wszystko, by po przedostatnim dniu zmagań pozostać z czystym kontem, a tym samym zapewnić sobie ostateczny triumf. W niedzielę bowiem przyjdzie im zmierzyć się z gospodyniami turnieju finałowego, a te do najmocniejszych ekip, które stawiły się w Tokio, nie należą, a więc i nie powinny być w stanie zagrozić pozycji Canarinhos.

Dodatkowy smaczek na zakończenie dnia

Na koniec dnia czwartego pozostał pojedynek azjatyckich zespołów. Dodatkowym smaczkiem będzie to, że obie drużyny to medalistki mistrzostw Azji i to te najlepsze: po przeciwnych stronach siatki staną bowiem złote Japonki i srebrne Chinki. Ponadto w tegorocznych rozgrywkach World Grand Prix ekipy te jeszcze się nie spotkały i z pewnością zechcą pokazać, która z nich dominuje na Dalekim Wschodzie. Dla podopiecznych Cai Bina będzie to też szansa na przełamanie złej passy i wygranie pierwszego spotkania w ramach turnieju finałowego rozgrywanego w Tokio. Jednak gospodynie, pobudzone ostatnim gładkim zwycięstwem nad faworyzowanymi Holenderkami, niewątpliwie mają chęć zademonstrować, że dadzą radę i innemu stawianemu przed finałami w gronie faworytek zespołowi. Zapowiada się więc, że przedostatni dzień zmagań w Tokio zakończy się niezwykle ciekawym i zaciętym pojedynkiem.

Terminarz meczów 4. kolejki (22 sierpnia, sobota):

Niemcy - Rosja, godz. 6:30

Brazylia - Holandia, godz. 8:30

Chiny - Japonia, godz. 12:00

Komentarze (0)