Polacy rozpoczynają miesięczny maraton z przynajmniej piętnastoma meczami w ciągu miesiąca. Do Rimini poleciała osiemnastka kadrowiczów. Trener Vital Heynen będzie oczywiście rotował składem, ale jest to już początek walki o dwanaście miejsc na igrzyska w Tokio.
- Jesteśmy przyzwyczajeni do takiego terminarza. Mamy szeroki i wyrównany skład. Te mecze zostaną tak porozkładane, by nikt nie odczuł jakiegoś przeciążenia. Rywalizacja w tej grupie była, jest i będzie, ale jest to wszystko na zdrowych zasadach. Każdy walczy na maksa, a do Tokio pojedzie najlepszy możliwy zespół - mówi Grzegorz Łomacz rozgrywający reprezentacji Polski w wywiadzie dla oficjalnej strony PGE Skry Bełchatów.
Kadrowicze przed rokiem - oczywiście ze względu na pandemię koronawirusa i odwołanie Ligi Narodów oraz turnieju olimpijskiego - spotkali się jedynie na zgrupowaniu w Spale. Zdołali rozegrać dwa wewnętrzne sparingi.
ZOBACZ WIDEO: Malwina Smarzek szuka plusów w bańce w Rimini. "Nie narzekam"
- Poprzedni sezon reprezentacyjny był dziwny, ale i tak fajnie, że mieliśmy okazję spotkania się w Spale na luźne zgrupowania. To scaliło nas jako zespół. Teraz zaczyna się poważne granie, a za czymś takim na pewno tęskniłem - przyznał siatkarz.
Rozgrywanie turnieju w bańce niesie za sobą mnóstwo niepewności i organizacyjnych znaków zapytania. Łomacz jest jednak przekonany, że jako drużyna Biało-Czerwoni poradzą sobie ze wszystkim. Także ze... sobą.
- Sami do końca nie wiemy, jak to będzie dalej wyglądało od środka. Nie chcemy jednak narzekać. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i jakoś ze sobą wytrzymamy. Tak jest od paru lat w podobnym składzie, więc większych zgrzytów tutaj nie ma - ocenił.
Pierwsze spotkanie VNL Polacy zagrają z reprezentacją Włoch. Początek o godzinie 19:30, a relację na żywo z tego spotkania przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Sprawdź także: Piotr Nowakowski: Mojej choroby nie da się leczyć. Można ją tylko zastopować dietą
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)