Miniony sezon klubowy dla Kamila Semeniuka okazał się najlepszym w karierze. Młody przyjmujący z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle czterokrotnie stawał na podium. 24-latek powiększył kolekcję medalową o złote medale Pucharu Polski, Superpuchar Polski i Ligi Mistrzów oraz srebro mistrzostw Polski.
We wszystkich sukcesach przyjmujący ZAKSY miał spory udział. Doskonała dyspozycja zawodnika nie umknęła uwadze Vitala Heynena, który powołał Kamila Semeniuka do reprezentacji Polski przed najważniejszym sezonem ostatnich lat. Biało-Czerwonych, obok rywalizacji w Lidze Narodów, czeka bowiem walka o Mistrzostwo Europy i medal igrzysk olimpijskich. Kamil Semeniuk jest krok od występu w Tokio. Znalazł się bowiem w osiemnastce powołanej na Ligę Narodów.
- Mimo że Kamil Semeniuk jest debiutantem, nikt nie traktuje go jak kogoś nowego czy żółtodzioba. Jest częścią osiemnastki, a nawet dwudziestkipiątki, która trenowała w Spale. Nie ma powodu, żeby traktować go jakoś inaczej. W siatkówkę gra nie pierwszy rok, wielokrotnie udowadniał, że sporo potrafi. Jest na takich samych warunkach jak wszyscy - powiedział Michał Kubiak, kapitan ekipy mistrzów świata.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek komentuje plotki o odejściu Nikoli Grbicia z ZAKSY. "Nie było pożegnania"
Ze względu na obostrzenia sanitarne towarzyszące sezonowi reprezentacyjnemu, zawodników czeka wyjątkowo duże wyzwanie. Najbliższe kilka miesięcy kadra spędzi bowiem w "bańce", co ma ograniczyć do minimum ryzyko zakażenia COVID-19.
- Staram się nie myśleć o tym, jak ten sezon będzie wyglądał. Dla mnie celem samym w sobie są igrzyska, na które jedziemy. Zostało do nich niewiele ponad dwa miesiące i na tym musimy się skoncentrować. Nie możemy myśleć o tym, że będziemy w bańce tu, w bańce tam. Jest jak jest i musimy to zaakceptować. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla całej drużyny - przyznał doświadczony przyjmujący.
- Celem są igrzyska i każdy z nas musi poświęcić te trzy miesiące z życia prywatnego i zawodowego na to, żeby przygotować się jak najlepiej do igrzysk i przywieźć ten złoty medal - stwierdził Kubiak.
Dla sześciu zawodników, którzy przygotowywali się do olimpijskiego sezonu w Spale, marzenia o udziale w imprezie czterolecia w ostatnich dniach mocno się jednak oddaliły. W piątek sztab szkoleniowy na czele z Vitalem Heynenem dokonał wyboru osiemnastki, która wystąpi w Rimini. Poza kadrą znaleźli się Norbert Huber, Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk, Dawid Konarski, Jakub Popiwczak i Marcin Komenda.
- To zawsze jest nieprzyjemne uczucie dla tych, którzy zostali skreśleni, ale też dla tych, którzy zostają. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i ci, którzy odpadli, nadal są częścią drużyny, dlatego każdego z nas to dotyka. Jednych trochę mniej, innych trochę mocniej, ale to zawsze boli. Trener jednak musiał zdecydować, podjął takie, a nie inne decyzje i musimy to uszanować. Nie ma sensu zastanawiać się, czy to był dobry wybór, czy nie - powiedział reprezentacyjny przyjmujący.
Dla Biało-Czerwonych pierwszym sprawdzianem formy przed startem w Lidze Narodów były mecze towarzyskie z reprezentacją Belgii. W obu potyczkach Polacy wyraźnie dominowali, błyskawicznie rozbijając rywali, dwukrotnie 4:0. Zdaniem Michała Kubiaka, w tej sytuacji trudno wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
- Nie można wyciągnąć wniosków po meczach, w których sety wygrywa się do 13 czy 14. Zwłaszcza kiedy większość punktów rywale zdobywali po naszych błędach. Nie chciałbym nikogo deprecjonować, ale my po prostu potrzebowaliśmy odmiany od treningu, czegoś innego. Już sam mecz i wysłuchanie hymnu to dodatkowa motywacja, aby wykrzesać z siebie więcej sił. To całkiem inna gra niż podczas wewnętrznych sparingów - przyznał kapitan mistrzów świata.
Czytaj także:
Znamy skład Polaków na Ligę Narodów. "Rywalizacja w bańce wyłoni kadrę na Tokio"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)