Katarzyna Skowrońska: Bzdury z sieci nie mają na mnie wpływu

Choć Katarzyna Skowrońska leczy zapalenie ścięgna Achillesa we Włoszech, to dotarły do niej informacje o decyzji Doroty Świeniewicz, która zrezygnowała z gry w kadrze po krytyce internautów. - Dorota zawsze była mocna psychicznie, ale teraz nie doszła jeszcze do najwyższej formy i zapewne dlatego tak się tymi komentarzami przejmowała - uważa siatkarka Scavolini Pesaro.

Katarzyna Skowrońska-Dolata przebywa obecnie w Pesaro, gdzie przechodzi rehabilitację. Kilka dni temu otrzymała pierwszy z serii czterech zastrzyków, które będą jej podawane co dwa tygodnie. Mają one pomóc siatkarce uporać się z zapaleniem ścięgna Achillesa. Na szczęście leczenie operacyjne, przynajmniej w tym roku, nie będzie konieczne. Do treningów atakująca Scavolini Pesaro powróci w połowie września.

Spokojną rehabilitację we Włoszech nieco zmąciły docierające z kraju informacje o Dorocie Świeniewicz i komentarzach internautów. Decyzja koleżanki z kadry o rezygnacji z gry w reprezentacji zaskoczyła Skowrońską, ale ta sama wie, jacy potrawią być anonimowi użytkownicy Internetu. Zawodniczka posiada własną stronę internetową i przyznaje, że choć rzadko wchodzi na swoje forum, to nie boi się opinii kibiców. - Czytałam w sieci wiele różnych bzdur na swoich temat, ale nie miało to na mnie wpływu - mówi na łamach Przeglądu Sportowego siatkarka. - Trzeba znać swoją wartość, możliwości i głęboko w nie wierzyć. Najlepszą bronią w tym przypadku jest śmiech. Sporo się już w życiu uśmiałam, czytając różne absurdalne historie czy komentarze. Niestety, badania wykazują, że jesteśmy narodem zawistnym i złośliwym. We Włoszech sytuacja wygląda trochę inaczej, ale tutaj siatkówka nie jest tak popularna jak w Polsce - podsumowuje mentalność polskich kibiców Skowrońska.

Komentarze (0)