Niewiele brakowało do tego, aby Stal Nysa sięgnęła po pierwsze zwycięstwo po powrocie do ekstraklasy. Ostatecznie, po bardzo emocjonującym spotkaniu, przegrała w ramach czwartej kolejki PlusLigi z Cerradem Eneą Czarnymi Radom 2:3. - Mecz dla kibiców, i dla nas, trenerów i zawodników, był bardzo wyczerpujący. Dużo walki, ostatni set, tie-break, zakończony wynikiem 21:19 mówi sam za siebie, że była walka do samego końca - przyznał Krzysztof Stelmach.
Trener beniaminka mógł żałować niewykorzystanej szansy. Jego podopieczni mieli bowiem w górze piłkę meczową, jednak nie potrafili postawić kropki nad "i". - Przeciwnicy okazali się lepsi. W ostatniej partii podejmowaliśmy złe wybory na zagrywce, chcieliśmy do samego końca serwować mocno, w pewnych momentach zepsuliśmy, gdzie w ogóle nie było to potrzebne. Musimy się tego uczyć i mam nadzieję, że będziemy wyciągali z tego wnioski - szkoleniowiec podał główną, jego zdaniem, przyczynę porażki w tie-breaku.
Przy siatce lepiej dysponowani byli goście. - Zespół z Radomia grał zdecydowanie lepiej w bloku, bo punktowali tym elementem 13 razy, my tylko siedem. Popełniliśmy więcej błędów w ataku - podkreślił Stelmach. Jego drużyna zepsuła 11 ofensywnych zagrań, przy siedmiu pomyłkach rywali.
Przeciwko byłemu klubowi miał okazję zmierzyć się Michał Filip, który przez niemal trzy pełne sezony występował w Cerradzie Enei Czarnych. W czwartkowy wieczór był świetnie dysponowany, zapisując na swoim koncie aż 28 punktów przy 58-procentowej skuteczności w ataku. Do 26 "oczek" w tym elemencie dorzucił dwa bloki.
- Bardzo dużo błędów z ich strony, bardzo dużo z naszej, ale też sporo fajnych, siatkarskich akcji. Walka była przez cały mecz, poza czwartym setem - skomentował bardzo krótko to spotkanie atakujący Stali.
Czytaj także:
>> PlusLiga. Daniel Pliński pod wrażeniem Kamila Semeniuka. "Ten chłopak potrafi wszystko"
>> Michał Kubiak po japońskiej kwarantannie. Trzy testy po przylocie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach