W marcu Mariusz Wlazły zapowiedział, że po 17 latach kończy przygodę z PGE Skrą Bełchatów. Doświadczony zawodnik najczęściej jest łączony z Treflem Gdańsk, którego trenerem jest jego dobry przyjaciel - Michał Winiarski. Czy drogi byłych reprezentantów Polski ponownie się skrzyżują?
Sytuacja przyszłości Wlazłego najprawdopodobniej byłaby już znana, gdyby nie pandemia koronawirusa. Rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone, a budżety klubów zamrożone. - Nie będę udawał, że rozmów nie było, bo były. Być może znów będziemy z Mariuszem razem pracowali. Teraz wszystkie decyzje są wstrzymane - podkreślił Winiarski w magazynie Polsatu Sport "#7strefa".
W podobnym tonie wypowiedział się sam zainteresowany. - Nie mogę zaprzeczyć, że prowadziłem rozmowy z klubem z Gdańska. Tak jak powiedział Michał, jesteśmy w trudnym czasie i wszystkie kluby muszą najpierw określić swe przyszłoroczne budżety - dodał w tym samym programie Wlazły.
ZOBACZ WIDEO: Minister sportu odpowiada na słowa Michała Kubiaka. Jak będzie trenować reprezentacja siatkarzy?
Winiarski i Wlazły w latach 2009-2013 i 2014-2017 reprezentowali barwy Skry Bełchatów. Dodatkowo po zakończeniu kariery sportowej Winiarski pozostał w klubie w roli asystenta trenera. Obaj sięgnęli też wraz z reprezentacją Polski po złoto (2014 r.) i srebro mistrzostw świata (2006 r.).
Transferu Wlazłego nie wykluczał też prezes gdańszczan, Dariusz Gadomski, który w rozmowie z nami podkreślił, że w przenosinach może pomóc indywidualny sponsor (więcej TUTAJ).