Ergo Arena została licznie zapełniona z dwóch powodów - pierwszym był powrót starych znajomych. Mowa oczywiście o trenerze Andrei Anastasim, który prowadził Trefla Gdańsk w latach 2014-2019 oraz o byłych siatkarzach: Piotrze Nowakowskim (2017-2019), Patryku Niemcu (2016-2019) i Michale Kozłowskim (2017-2019). Cała czwórka tworzyła drużynę, która zdobywała medale dla klubu znad morza. Wszystkich przywitano bardzo ciepło.
Pierwszy powód został już wyjaśniony, teraz czas na drugi - ewentualne zwycięstwo z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa zapewniłoby gdańszczanom udział w fazie play-off. Kibice chętnie przybyli do hali znajdującej się na granicy Gdańska i Sopotu, bo wystarczyło zrobić tylko jeden krok. Nie można powiedzieć, że mały, ponieważ to przyjezdni byli zdecydowanym faworytem. Michał Winiarski mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych, ponieważ od początku pierwszego seta atakowali na bardzo dobrej skuteczności i nie popełniali zbyt wielu błędów.
Fani gospodarzy mogli liczyć na Bartosza Filipiaka, który posłał kilka potężnych ataków i przyjezdni mieli duże kłopoty. Cały zespół z Gdańska grał na wysokim poziomie. Włoski szkoleniowiec VERVY szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie, bo Trefl w pewnym momencie wypracował sobie cztery punkty przewagi (21:17). Rozmowa z trenerem nieźle podziałała na stołecznych, ponieważ chwilę później na tablicy wyników widniał już remis 21:21. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy z Trójmiasta i to oni zwyciężyli 25:23. Błąd w ostatniej akcji popełnił Artur Udrys, choć atakującego z Warszawy można pochwalić za całokształt.
Druga partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Filipiak po długiej wymianie zaryzykował i uderzył w aut (5:7). Miejscowi próbowali odrobić stratę, jednak skończyło się na samej walce. Świetnie na lewym skrzydle punktował m.in. Bartosz Kwolek. Niepewnie z kolei wyglądał Szymon Jakubiszak, którego zmienił Paweł Halaba (7:12). Winiarski wprowadził też na parkiet doświadczonego Wojciecha Grzyba i to on okazał się bohaterem seta. Gdańszczanie walczyli z blokiem gości jak na Lwy przystało. Przegrywali 9:16, ale sensacyjnie zdołali odwrócić losy rywalizacji, wygrywając 26:24. Na sam koniec asem serwisowym popisał się Grzyb. Wcześniej dobrą zmianę na zagrywce dał Kewin Sasak.
Wypuszczanie zwycięstwa z rąk fatalnie podziałało na siatkarzy VERVY, a na Trefla wręcz przeciwnie. Gospodarze wyczuli słabość rywali i prowadzili w trzeciej odsłonie aż 11:4. Kompletnie rozbici goście nie mieli pomysłu na przerwanie słabej gry, a Andrea Anastasi wściekał się przy linii bocznej. Naładowany pozytywnymi emocjami Winiarski napędzał swoich zawodników i pilnował, aby nie stracili koncentracji (20:15). 36-latek doskonale pamiętał, co zdarzyło się w poprzednim secie i nie chciał powtarzać błędu warszawian. Miejscowi wygrali 25:19 , a całe spotkanie 3:0. Już nikt nie odbierze im play-offów!
PlusLiga, 23. kolejka:
Trefl Gdańsk - VERVA Warszawa Orlen Paliwa 3:0 (25:23, 26:24, 25:19)
Trefl Gdańsk: Filipiak, Janusz, Schott, Jakubiszak, Mordyl, Crer, Olenderek (libero) oraz Janikowski, Halaba, Grzyb, Sasak.
VERVA Warszawa Orlen Paliwa: Kwolek, Brizard, Wrona, Nowakowski, Tillie, Udrys, Wojtaszek (libero) oraz Król, Kowalczyk, Grobelny, Niemiec.
MVP: Bartosz Filipiak (Trefl Gdańsk).
Zobacz także: PlusLiga. Nieudana pogoń Indykpolu AZS Olsztyn. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięska
Zobacz także: PlusLiga. Niespodzianka w Bydgoszczy. BKS Visła z pierwszym kompletem punktów
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze