Liga Mistrzyń. Dobry mecz ŁKS-u Commercecon Łódź, ale bez wygranej. "Znów czegoś zabrakło"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Aleksandra Wójcik
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Aleksandra Wójcik

W ostatnim czasie u siatkarek ŁKS-u Commercecon Łódź pojawia się pewien paradoks. Mistrzynie kraju przegrywają mecze, w których prezentują się dobrze. Tak było także w Lidze Mistrzyń w starciu z Igorem Gorgonzola Novara (2:3).

Łodzianki rozpoczęły mecz bardzo dobrze i pewnie pokonując rywalki do 22 w pierwszej partii. W kolejnych dwóch ekipa Marka Solarewicza ugrała zaledwie 24 "oczka". W czwartym secie znów udało się wygrać, tym razem 25:19, a w tie-breaku ostatecznie lepsze okazały się siatkarki z Serie A.

Czytaj też: Liga Mistrzyń: pechowe gospodynie. Joanna Wołosz z szybkim zwycięstwem

- Ostatnio ciągle nam czegoś brakuje - zauważa Aleksandra Wójcik - To kolejny mecz, który gramy dobrze, doprowadzamy do piątego seta i... znów czegoś nam brakuje. Myślę, że to spotkanie mogło się podobać kibicom, bo przyjechała do nas bardzo mocna drużyna. Dlatego cieszę się, że w tym ostatnim meczu roku mogłyśmy pokazać się z dobrej strony - podkreśliła przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź.

Scenariusz z podobnym finałem, tj. dobry mecz i porażka po tie-breaku miał miejsce także w starciach Łódzkich Wiewiór z Developresem SkyRes Rzeszów i Grupą Azoty Chemikiem Police. Dlaczego?

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski

- To jest dobre pytanie i mam nadzieję, że znajdziemy na nie odpowiedź w nowym roku. Ostatnio brakuje nam tego szczęścia w tie-breakach. Możemy mieć do siebie żal, bo uciekają punkty. Ale to już za nami. Zamykamy rok i mam nadzieję, że w przyszły wejdziemy z wygranymi - przyznała Wójcik.

Z drugiej strony biało-czerwono-białe we wtorek pokazały po raz kolejny, ze są zespołem z charakterem i pełnym woli walki. To cieszy, zwłaszcza na tle utytułowanego rywala, triumfatora Ligi Mistrzyń z poprzedniego sezonu.

- Wiemy, z kim się mierzyłyśmy, kto do nas przyjechał. Czułyśmy ogromny respekt, ale to też zbyła doskonała okazja, by się pokazać i zrehabilitować za mecz w Bielsku-Białej (przegrany 1:3 - przyp. red.). Cieszy to, że potrafiłyśmy się postawić w dwóch setach. Ten tie-break też nie wyglądał najgorzej. Zabrakło szczęścia i doświadczenia. To drugie było u rywalek - dodała reprezentantka Polski.

W tabeli grupy C Ligi Mistrzyń prowadzi Allianz MTV Stuttgart z siedmioma punktami, a Igor Gorgonzola Novara i ŁKS Commercecon Łódź mają po pięć oczek. Wszystkie te drużyny legitymują się bilansem 2-1. Łodzianki nadal są więc w walce o awans do fazy pucharowej.

- To byłaby taka fajna nagroda za wysiłek włożony w Lidze Mistrzyń, ale musimy pamiętać o lidze i tam szukać punktów, bo już nam ich trochę tam uciekło - studzi nastroje Aleksandra Wójcik.

Następne spotkanie Champions League ełkaesianki rozegrają w czwartek 23 stycznia u siebie z Chimikiem Jużne. Kilka dni wcześniej zmierzą się w Pile z Enea PTPS-em. A teraz w LSK nastąpi przerwa świąteczna, a po niej okienko reprezentacyjne na kwalifikacje olimpijskie.

Komentarze (0)