Siatkarze Michała Winiarskiego w dalszym ciągu sprawiają dużo radości swoim kibicom. Gdańszczanie w niedzielnym starciu wygrali tylko jednego seta, ale w dwóch innych napsuli krwi faworytowi. Trzecia partia zakończyła się wynikiem 36:34 dla kędzierzynian. To mówi wszystko o tym zaciętym spotkaniu.
Zawodnicy z Gdańska spuścili z tonu w czwartej partii. Porażka we wcześniejszym secie mocno ich przybiła. - Było blisko. Mogliśmy coś więcej ugrać w tym meczu, ale taki jest sport. Czasami trzeba uznać wyższość przeciwnika. Mało brakowało, ale dobrze graliśmy. Szkoda, że zabrakło nam energii w czwartym secie, aby powalczyć o jakieś punkty - skomentował Paweł Halaba.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Duża ulga i pierwsze zwycięstwo MKS-u Będzin. Miejsce w tabeli jednak nie jest najważniejsze
Przyjmujący Trefla Gdańsk uważa, że nie tylko trzecia odsłona zadecydowała o losach meczu. - Tak samo szkoda pierwszego i czwartego seta. Było nas stać na osiągnięcie lepszego wyniku. Wszystko przeanalizujemy i zobaczymy, gdzie popełniliśmy błędy. Cieszy to, że rozegraliśmy kolejne dobre spotkanie. Teraz jedziemy do Warszawy walczyć o punkty - dodał 23-latek.
Zespół z Trójmiasta latem przeszedł dużą przebudowę. Pojawił się nowy trener, a także kilku zawodników. Trefl ma na swoim koncie dopiero trzy porażki i zajmuje piąte miejsce w PlusLidze. Czy pozostałe drużyny mają problem z rozszyfrowaniem gry gdańszczan? - Za nami już kilka kolejek. Myślę, że zespoły mają wideo i wiedzą jak przygotować się do pojedynku z nami. Już nie jesteśmy dla nikogo zagadką - stwierdził.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Konsekwentna gra kluczem do sukcesu
Podopieczni Michała Winiarskiego wszystkich porażek doznali w Ergo Arenie, na wyjazdach są niepokonani. Przegrane starcia z PGE Skrą Bełchatów i Indykpolem AZS-em Olsztyn miały podobny przebieg. - Trener uczulał nas, że nie możemy się poddawać. Byliśmy na to przygotowani. Czemu zagraliśmy słabiej w czwartym secie? Uważam, że to zbieg pewnych wydarzeń. ZAKSA akurat wtedy serwowała zdecydowanie najlepiej. Odetchnęli po tej trzeciej partii, ryzykowali zagrywką i wszystko im wychodziło. My z kolei nie mieliśmy już takiej mocy jak wcześniej - zakończył Halaba.
ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa