Siatkarki E.Leclerc Radomki Radom pokonały na własnym parkiecie drużynę #VolleyWrocław 3:1 i w swoim dziesiątym meczu sezonu doczekały się pierwszej wygranej. Jak przyznaje argentyńska środkowa zespołu z Radomia, to przełamanie było potrzebne podopiecznym Adama Grabowskiego jak tlen.
- Czekałyśmy na to zwycięstwo. Wiedziałyśmy, że zespół z Wrocławia jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Pracujemy ciężko i wiem, że z meczu na mecz ta drużyna może jedynie poprawiać swoją grę - zapewniła reprezentantka Argentyny, Julieta Lazcano, która zadebiutowała w LSK podczas meczu 3. kolejki w Kaliszu.
Radomianki mają na swoim koncie 5 oczek i po sobotnim starciu zrównały się dorobkiem punktowym w tabeli z wrocławiankami. Tym razem doświadczenie Emilii Muchy i Marharyty Azizovej okazały się bezcenne, a aż 29 błędów własnych rywalek najlepiej świadczy o tym, że więcej zimnej krwi zachowały gospodynie. Do tej pory zwykle statystyka niewymuszonych błędów była piętą achillesową zespołu z Radomia.
ZOBACZ WIDEO: Losowanie Euro 2020. Kto trafi z barażu do grupy z Polską? "Będziemy faworytem niezależnie od przeciwnika"
- Rzeczywiście, przełamałyśmy się, bo wcześniej wygrywając 2:0 nie potrafiłyśmy domknąć spotkania. Tak było w Łodzi i w Bielsku-Białej. Takie mecze na pewno pozostawiły w nas rozgoryczenie i żal. Myślę, że czegoś nas to nauczyło. Cieszymy się z tego, że pomimo porażki w trzeciej partii nie załamałyśmy się i wygrałyśmy 3:1 - dodała Lazcano.
Do tej pory ambitna postawa zespołu z Mazowsza nie znalazła odzwierciedlenia w wynikach meczów z Eneą PTPS Piła czy DPD Legionovią Legionowo. Wydaje się jednak, że przyjście do drużyny nowego szkoleniowca pozytywnie wpłynęło na styl gry radomianek.
- Trudno mi powiedzieć, czy widzimy efekty pracy nowego trenera. Sezon jest długi i ważnym jest, by wejść na wyższy poziom w odpowiednim momencie - zauważyła jedna z dwóch zagranicznych siatkarek reprezentująca barwy E.Leclerc Radomki Radom.
Lazcano największe sukcesy odniosła w sezonach 2007/2008 i 2008/2009, kiedy to była ona zawodniczką Scavolini Pesaro. Argentynka ma na swoim koncie dwa mistrzostwa Włoch i triumf w pucharze CEV. Później Lazcano przeniosła się do Francji, by w ubiegłym sezonie wrócić do rodzimej ligi.
- Lubię grać w Polsce, bo na nasze mecze przychodzi naprawdę sporo kibiców. Ponieważ pochodzę z Ameryki Południowej, to moje naturalne środowisko. W minionym sezonie grałam w brazylijskiej Kurytybie i tam atmosfera stworzona przez fanów była bardzo podobna. To dla mnie ogromna motywacja - podkreśliła pochodząca z Cordoby zawodniczka.
Przylot Lazcano do Polski długo stał pod znakiem zapytania, co zawodniczka tłumaczyła kwestiami zdrowotnymi. Ostatecznie jednak po testach medycznych i badaniach Argentynka dołączyła do drużyny z Radomia.
- Niestety, jest to tego typu uraz, że nie można zbyt wiele na to poradzić i ten ból jest odczuwalny. Staram się jednak być w 100% gotowa na każde spotkanie - ucięła spekulacje najbardziej utytułowana z siatkarek Radomki.
Zobacz również:
LSK: Energa MKS - Bank Pocztowy Pałac: Twarda walka w Kaliszu. Zwycięstwo bydgoszczanek
LSK: popis Grupy Azoty Chemika Police. Pokonał w hicie kolejki Grot Budowlanych Łódź