Wojciech Grzyb: Mogliśmy lepiej zagrać w decydujących momentach

- Nieprzyjemnie przegrywa się takie sety, aczkolwiek musimy wyrzucić to z pamięci i myśleć jedynie o dwóch pierwszych partiach - tak podsumował trzeci set oraz całą sobotnią potyczkę Polaków i Brazylijczyków środkowy naszej reprezentacji - Wojciech Grzyb. W jego opinii polska kadra popełniła zbyt wiele błędów własnych, by móc myśleć o wygraniu z utytułowanymi rywalami.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska reprezentacja musiała w pierwszej konfrontacji z kadrą Brazylii w nowej hali "Arena" w Łodzi uznać wyższość rywali. Mimo dobrej postawy w dwóch pierwszych odsłonach pojedynku, Polacy ostatecznie nie zdołali ugrać ani jednego seta. Wojciech Grzyb, środkowy polskiego zespołu, zapytany o ocenę sobotniego spotkania z Brazylijczykami, nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Na pewno łatwiej by mi się oceniało dwa pierwsze sety, ponieważ walczyliśmy w nich mniej więcej do wyniku 18:18. W premierowej partii prowadziliśmy z rywalami wyrównaną walkę nawet do stanu po 23 - mówił po meczu "na gorąco".

Podkreślił jednak, iż sprawy przy zachowaniu tzw. "zimnej głowy" mogły potoczyć się zupełnie inaczej. - Powinniśmy jednak zagrać trochę lepiej w decydujących momentach i urwać Brazylijczykom jednego bądź dwa sety - stwierdził. - Z kolei w trzeciej partii zdecydowanie dominowali "Canarinhos". Wykorzystali większość nadarzających się okazji, dzięki czemu nas po prostu zdeklasowali - wyjaśniał przyczyny złego wyniku trzeciej odsłony meczu.

Grzyb zaznaczył jednak, że na niedzielny mecz polska reprezentacja postara się wyjść z pozytywnym nastawieniem. Nie może być mowy o oglądaniu się na sobotnią porażkę. - Na pewno nieprzyjemnie przegrywa się takie sety, aczkolwiek musimy to wyrzucić z pamięci i myśleć jedynie o dwóch pierwszych, w których przez większość czasu prezentowaliśmy się dobrze - mówił z nadzieją w głosie. Kibicom nie pozostaje więc nic innego, jak tylko wierzyć, że w niedzielę biało-czerwoni zapomną o pierwszym meczu, zaś do drugiego przystąpią z tzw. "czystą kartką".

Środkowy polskiej kadry powiedział również, iż nie należy sugerować się stereotypowym mitem "kompleksu", jaki rzekomo biało-czerwoni mają na punkcie teamu Bernardo Rezende. - Nie można tu mówić o żadnym "kompleksie" polskiej reprezentacji na punkcie Brazylijczyków - stwierdził ze zdecydowaniem w głosie. - Większość zespołów na świecie ma z nimi ogromne problemy i niejednokrotnie przegrywa w pojedynkach z ekipą "Canarinhos" - dodał.

Na pytanie o uczucia, jakie dominowały w drużynie po wyjazdowych spotkaniach w dwóch pierwszych weekendach Ligi Światowej, Wojciech Grzyb odpowiedział krótko. - Mecze z Wenezuelą były dla nas bardzo ważne. Wiązaliśmy z nimi duże nadzieje, dlatego też publiczność mogła odnieść wrażenie, że po dwóch ostatnich zwycięstwach nasza drużyna w pewnym sensie "odetchnęła z ulgą" - mówił. - Szczególnie, że już na samym początku rozgrywek pojechaliśmy do najsilniejszego rywala,z którym przyszło nam się zmierzyć w Łodzi - skwitował.

Środkowy kadry Daniela Castellaniego zwrócił również uwagę na nowoczesną halę. Był pod jej ogromnym wrażeniem, co można było dostrzec w samych superlatywach, jakimi ją określał. - Nowa hala "Arena" w Łodzi to wspaniały obiekt. Fantastycznie się tu grało - podkreślił. - Przeciekający dach był jedynie drobnym incydentem na treningu - dodał ze śmiechem. O polskiej publiczności także miał wyrobione zdanie. -Możliwość uczestniczenia w takim widowisku to ogromne przeżycie dla każdego zawodnika - nie miał wątpliwości.

Wojciech Grzyb wypowiedział się także na temat piątkowego losowania grup Ligi Mistrzów. Jednak jego myśli były na tyle zaprzątnięte meczami z Brazylią, że nie mógł powiedzieć zbyt wiele na temat przyszłego sezonu swojej nowej drużyny w europejskich pucharach. - Ciężko jest teraz oceniać grupę Resovii Rzeszów w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Jastrzębie wylosowało z pewnością bardziej renomowane kluby, lecz więcej będzie można powiedzieć o naszych rywalach dopiero po zaznajomieniu się z poszczególnymi składami oraz poprzez same mecze - zastanawiał się. - Na pewno polskim akcentem będzie rywalizacja z Marcelem Gromadowskim, który od nowego sezonu występować będzie w Paris Volley - nie zapomniał o swoim reprezentacyjnym koledze.

Źródło artykułu: