Mistrzostwa Europy siatkarek. Agnieszka Kąkolewska: Po meczu zawsze można gdybać

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Agnieszka Kąkolewska
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Agnieszka Kąkolewska

Reprezentacja Polski mogła wygrać spotkanie za komplet punktów, mogła też zwyciężyć w tie-breaku. Ostatecznie poległa po pięciosetowej batalii z Belgią, zaznając pierwszej porażki w ME siatkarek. - Taki jest sport - skwitowała Agnieszka Kąkolewska.

Wiele emocji towarzyszyło środowemu starciu w Atlas Arenie. Polki i Belgijki dobrze się znają, a w szeregach rywalek występują cztery polskie siatkarki, które jednak w przeszłości zdecydowały się na reprezentowanie barw kadry Belgii.

- Było to bardzo trudne spotkanie, jeden i drugi zespół są na podobnym poziomie. Walczyłyśmy do końca. Nie potrafiłyśmy w najważniejszych momentach skończyć tej jednej piłki i stąd wziął się taki, a nie inny wynik - tłumaczyła po meczu Agnieszka Kąkolewska, która do siebie pretensji mieć nie mogła. Zagrała niemal perfekcyjne spotkanie, zdobywając 17 punktów i nie popełniając absolutnie żadnego błędu, który spowodowałby oddanie punktu przeciwniczkom.

Czytaj też: 
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Belgia - Polska. Przegrany horror Biało-Czerwonych
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Magdalena Stysiak po meczu z Belgią: Jestem po prostu wściekła

Polki straciły seta w starciu z Ukrainkami, ale potem zdominowały przebieg meczu. Trudno porównać obie potyczki. - Tutaj nasza gra wyglądała zupełnie inaczej. Nasze skupienie i walka o każdą piłkę. Woli walki nie można nam odmówić. To zespół z Belgii pokazał bardzo dobrą siatkówkę, której my nie potrafiłyśmy w tych decydujących momentach się przeciwstawić - podsumowała kapitan reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"

Polki miały swoje szanse w drugim secie na to, by być może skończyć spotkanie za komplet punktów. Miały też okazję do zakończenia starcia w tie-breaku. - Po meczu zawsze można gdybać. Taki jest sport, taka jest siatkówka. Takie rzeczy się po prostu dzieją - powiedziała.

- Ciężko to wytłumaczyć. Nie wydaje mi się, żebyśmy w tym sezonie miały takie problemy, tyle szans, których nie wykorzystałyśmy. Może to była duża ranga tego spotkania i wiedziałyśmy jaki cel jest? To na pewno było z tyłu głowy i powodowało dodatkowe emocje - dodała.

W 1/8 finału istnieje prawdopodobieństwo, że rywalem Biało-Czerwonych będzie Rosja. Dla Polek to jednak odległy temat. - Rosja? A ja mówię, że Włochy w czwartek i to jest nasz cel w tej chwili. Na pewno będziemy walczyć, wiadomo, że teraz jeszcze w głowie mamy Belgię i przeżywamy to w sobie. Wstajemy rano i walczymy - zakończyła.

Początek spotkania o godz. 20:30.

Źródło artykułu: