Niedziela to dzień wolny dla reprezentacji Polski, która pauzowała po dwóch wygranych nad Portugalią i Słowenią. To właśnie te ekipy stanęły na przeciw siebie i miały okazję powalczyć o pierwsze zwycięstwo w turnieju.
Poziom jednak pozostawiał wiele do życzenia. Wydawało się, że dla Słowenek będzie to w miarę łatwa przeprawa, bowiem w ich szeregach są znacznie bardziej doświadczone na arenie międzynarodowej siatkarki. Tymczasem mimo prowadzenia 16:10, po kilku minutach na tablicy wyników widniał już remis po 17. Niewiele brakowało, by Portugalki wygrały tę partię i sprawiły sporą niespodziankę. Ostatecznie podopieczne Alessandro Chiappiniego zmobilizowały się i utrzymały prowadzenie.
Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Martyna Łukasik: Bycie uniwersalną zawodniczką to duży plus
-> ME siatkarek. Jacek Nawrocki przestrzega przed Ukrainą: Jeszcze pokażą, na co je stać
Dobrą zmianę dała Eva Mori, nowa rozgrywająca ŁKS-u Commercecon Łódź, dzięki czemu Słowenki ostatecznie wygrały seta do 21.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
Po zmianie stron wydawało się, że przejmą już inicjatywę na dobre, ale nieźle do tej pory zagrywające Portugalki dołożyły nieco lepszą skuteczność w ataku i znów doszło do powtórki z rozrywki. Goniły wynik i doprowadziły do stanu 17:17,
Uaktywniła się Iza Mlakar, znów dobry efekt dała podwójna zmiana wykonana przez Chiappiniego, dzięki czemu jego ekipa wyszła na prowadzenie 2:0.
Tym razem Słowenki już nie odpuściły i nie popełniły tego błędu, co w pierwszym i drugim secie, nie rozluźniły się na tyle, by roztrwonić całą przewagę, a do stanu 9:1 trener Portugalek, Jose Francisco Santos, wykorzystał dwa czasy na żądanie. Ich przeciwniczki zaczęły z łatwością kończyć kolejne piłki i spotkanie zakończyło się w trzech setach.
Mecz nie porywał swoim poziomem. Obie ekipy popełniały sporo błędów własnych, miały słabe przyjęcie i akcje bywały bardzo długie, co najczęściej wcale nie wynikało z dobrej gry w obronie, ale nieporadności w ataku.
Słowenia - Portugalia 3:0 (25:21, 25:20, 25:9)
Słowenia: Grudina, Mlakar, Najdic, Scuka, Planinsec, Potokar, Janezic (libero) oraz Mikl (libero), Zatkovic, Erzen, Mori.
Portugalia: Duarte, Rodrigues V., Hurst, Rodrigues A., Kavalenka, Gomes, Resende (libero) oraz Durao.