Rosja: zwycięstwa Kuzbassu Kemerowo i Biełogorie Biełgorod. Dotkliwa porażka drużyny Grzegorza Pająka

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: zawodnicy Biełogorie Biełgorod
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: zawodnicy Biełogorie Biełgorod

W rywalizacji o medale Superligi bliżej upragnionego sukcesu są siatkarze Kuzbassu Kemerowo i Biełogorie Biełgorod, którzy wygrali pierwsze mecze w fazie play-off.

Inauguracyjną partię pomiędzy Fakiełem Nowy Urengoj a Biełogorie Biełgorod mocnym atakiem ze skrzydła otworzył Denis Zemczenok, chwilę później z drugiej linii zapunktował John Perrin. Minimalna przewaga została roztrwoniona, gdyż po przeciwnej stronie siatki dobrze spisywał się Dmitrij Wołkow. Gospodarze odrobili straty i wydawało się, że mają to spotkanie pod kontrolą, jednak nie do zatrzymania był kanadyjski przyjmujący. Perrin idealnie trafił z formą na najważniejsze mecze i to w głównej mierze dzięki jego grze Biełogorie wygrało pierwszego seta.

W drugiej odsłonie rywalizacji podopieczni Camillo Placiego przez większość seta grali poniżej swoich oczekiwań. Słaba skuteczność w ataku i problemy z przyjęciem zagrywki sprawiły, że to przyjezdni uzyskali trzypunktową przewagę. Siatkarze Nowego Urengoju nie mieli już nic do stracenia, zaczęli podejmować coraz większe ryzyko w serwisie i poprawili ustawienie w bloku, dzięki czemu wygrali do 21.

Trzecia partia, podobnie jak poprzednie, rozpoczęła się od przewagi przyjezdnych, ale dosyć szybko została roztrwoniona. Z każdą akcją gospodarze grali coraz lepiej i powoli powiększali swój dorobek punktowy. Do końca seta nie pozwolili sobie na nerwowe zagrania i byli już tylko o krok od wygrania całego spotkania.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern rozgromił Borussię Dortmund w hicie! Świetny Lewandowski! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Kolejna odsłona meczu miała być tylko formalnością dla zawodników Fakieła, którzy w tym sezonie nie raz udowadniali, że w własnej hali są jeszcze silniejsi. Jednak zamiast wejść pewnie w czwartego seta, do ich gry zaczął wkradać się niepokój. Po drugiej stronie siatki niezmiennie większość piłek kończył 29-letni skrzydłowy. Dopiero w końcówce do gry powrócił Dmitrij Wołkow i Artur Udrys, udany atak i blok zmniejszyły straty gospodarzy do jednego punktu. Do ostatniej piłki nie było wiadomo, która drużyna przesunie szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie w zdecydowanie lepszych humorach czwartą partię kończyli podopieczni Slobodana Kovaca.

Zdobywcy tegorocznego Pucharu Challenge wiedzieli, że rywalizacja z Fakiełem nie będzie łatwa. Tie-breaka rozpoczęli z wysokiego "C", ale ich radość nie trwała zbyt długo, bezbłędny w tym dniu był Dmitrij Wołkow. Oba zespoły zapewniły kibicom świetne widowisko, z którego zwycięsko po heroicznej walce wyszli siatkarze Biełogorie.

Liga Mistrzów. Bomba Leona, obrona Ngapetha i blok Zenitu - to była akcja sezonu

W drugim półfinale również nie zabrakło wachlarza emocji. Kuzbass Kemerowo na własnym boisku pokonał Dynamo Moskwa. W wyjściowym składzie mogliśmy zobaczyć Grzegorza Pająka. Polski rozgrywający z każdym meczem zyskuje coraz większe zaufanie trenera. Set otwierający spotkanie był grany pod dyktando przyjezdnych, którzy czuli się bardzo pewnie w każdym elemencie. Przede wszystkim dzięki grze Dicka Kooya po niecałych dwudziestu minutach pierwsza partia zakończyła się wynikiem (18:25).

W drugim secie zdecydowanie lepiej zaczęli prezentować się gospodarze, którzy, jak się okazało, potrzebowali trochę więcej czasu na wejście w mecz. Podopiecznym Tuomasa Sammelvuo opłaciła się cierpliwa gra i czekanie aż przeciwnik zacznie popełniać błędy. Po mocnej wymianie ciosów upragnione dwa punkty przewagi zdobyli siatkarze z Kemerowa. W trzeciej partii sytuacja się odwróciła i w roli goniącego wynik wystąpili goście. Między innymi świetne zagrywki byłego zawodnika ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zniwelowały bufor bezpieczeństwa Kuzbassu. Radość brązowych medalistów Superligi szybko się skończyła, gdyż dwie skuteczne kontry gospodarzy pozwoliły na dopisanie kolejnego seta na ich korzyść.

Czwarta partia rozpoczęła się obiecująco dla przyjezdnych, którzy musieli postawić wszystko na jedną kartę. Nie opłaciło się ciągłe granie do Dicka Kooya, który z każdą akcją potrzebował coraz dłuższą chwilę na odpoczynek. Skuteczny blok Wiktora Poletajewa na holenderskim przyjmującym i pewna gra na kontrach pozwoliły na uzyskanie aż sześciu punktów przewagi. Nie pomogły roszady w składzie i czasy trenera Brianskiego. Gdy w polu zagrywki pojawił się Igor Kobzar goście nie mieli większych szans na przedłużenie rywalizacji.

Paweł Zagumny: Nie płaczę na filmach

Ćwierćfinały Superligi:
Fakieł Nowy Urengoj - Biełogorie Biełogorie 2:3 (21:25, 25:19, 25:23, 27:29, 16:18) w serii 1-0 dla Biełogorie Biełgorod
Kuzbass Kemerowo - Dynamo Moskwa 3:1 (18:25, 26:24, 30:28, 25:18)
w serii 1-0 dla Kuzbass Kemerowo

Komentarze (0)