- Kontrakt nie jest podpisany, ale ustaliliśmy warunki i podaliśmy sobie ręce - podkreślił Konrad Piechocki, którego cytuje "Gazeta Wyborcza". Tym samym Mariusz Wlazły najprawdopodobniej spędzi 17. sezon w PGE Skrze Bełchatów i jak sam podkreśla zapewne ostatni.
W bieżącym sezonie Wlazły zmagał się z kontuzją barku, przez co nie mógł pomóc swojej drużynie w wielu meczach rundy zasadniczej. Były reprezentant Polski pojechał między innymi na konsultacje medyczne do Włoch. Atakujący uporał się z kontuzją i jest gotowy pomóc bełchatowskiej drużynie w decydujących w tym sezonie spotkaniach o medale.
Czytaj także: PGE Skra Bełchatów przegrała z ZAKSĄ na koniec rundy zasadniczej
Przypomnijmy, że w PGE Skrze na kolejny sezon zostają na pewno Grzegorz Łomacz, Karol Kłos i Milad Ebadipour. Irański przyjmujący przedłużył kontrakt z mistrzem Polski aż o trzy lata. Ważne kontrakty mają mistrzowie świata Artur Szalpuk oraz Jakub Kochanowski. Blisko pozostania w zespole Skry są także Milan Katić, Piotr Orczyk i Robert Milczarek.
W rundzie zasadniczej Plusligi bełchatowianie zajęli 6. miejsce i o półfinał rozgrywek powalczą z Jastrzębskim Węglem w rywalizacji do dwóch zwycięstw. Pierwszy mecz w tej parze, w Jastrzębiu Zdroju, zaplanowano na środę 27 marca na godz. 17:30. Przypomnijmy, że podopieczni Roberto Piazzy awansowali także do półfinału Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Cucine Lube Civitanova.
Zobacz akcję, która przesądziła o awansie PGE Skry do półfinału Ligi Mistrzów
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Ta scena mówi wiele o meczu z Łotwą. "To idealnie pokazuje, jak zagraliśmy"
Dożywotnia trójka Skry już jest: Piechocki, Wlazły, Kłos... kto następny?