Sobotni mecz dla obu ekip był zwieńczeniem sezonu zasadniczego. Po dwóch stronach siatki stanęły dwie najlepsze drużyny poprzednich rozgrywek. O ile dla Chemika mecz ten nie miał większego znaczenia, bo zespół miał zapewnione pierwsze miejsce, tak ŁKS musiał bronić trzeciej pozycji przed drugim łódzkim zespołem.
Na trybunach w Sport Arenie pojawiła się Magdalena Stysiak, która sezon zaczęła w Chemiku Police, ale w jego trakcie w atmosferze skandalu przeszła do Grota Budowlanych Łódź. Jej zespół w niedzielę w Kaliszu zakończy rundę zasadniczą.
Do Łodzi w ogóle nie przyjechała Chiaka Ogbogu, a trener Marcello Abbondanza do gry w ataku oddelegował Sanję Gammę. Początkowo zdawało to egzamin, Chorwatka dobrze radziła sobie na prawym skrzydle.
ZOBACZ WIDEO: Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"
Z czasem jednak siatkarki ŁKS-u uruchomiły blok i to okazało się ich najmocniejszą bronią. Dzięki czemu wyrównały stan seta i zdały się przejąć inicjatywę. Dzięki dobrej zagrywce Agnieszki Bednarek i zmianie atakującej na nominalną przyjmującą Natalię Mędrzyk, policzanki wyrównały. Końcówka należała już do nich, bo popełniły mniej błędów.
Po zmianie stron trener Michał Masek wpuścił na parkiet Izabelę Kowalińską. Siatkarka ta nie wróciła jeszcze do swojej najlepszej formy i nie była w stanie wziąć na siebie ciężaru zdobywania punktów. Słowacki szkoleniowiec próbował coś zmieniać, ale ŁKS gładko przegrał drugą partię.
Wydawało się po dwóch setach, że gospodynie się już nie podniosą, Chemik miał wszystkie argumenty w swoich rękach, ale nagle coś stanęło w grze przyjezdnych.
Monika Bociek i Regiane Bidias wrzuciły wyższy bieg, natomiast po drugiej stronie siatki pojawiło się rozprężenie i dezorientacja. ŁKS łatwo wygrał trzecią partię i poszedł za ciosem w kolejnym secie.
Jeśli kibice liczyli na zacięty mecz na zakończenie fazy zasadniczej, to nie byli zawiedzeni. Mnóstwo długich akcji, obron i walki po obu stronach sprawiło, że wszyscy zapomnieli o późnej porze. W decydujących momentach lepsze okazały się gospodynie i ku radości licznie zgromadzonych fanów, odniosły cenny triumf, zapewniając sobie trzecie miejsce.
Czytaj też:
-> Earvin Ngapeth: Leon nie powinien grać dla Polski
-> Milad Ebadipour zostaje w PGE Skrze Bełchatów. Przedłużył kontrakt aż o trzy lata
ŁKS Commercecon Łódź - Chemik Police 3:2 (28:30, 14:25, 25:15, 25:18, 15:10)
ŁKS: Muhlsteinova, Bociek, Alagierska, Efimienko-Młotkowska, A. Wójcik, Bidias, Strasz (libero) oraz Korabiec (libero), M. Wójcik, Kowalińska, Szczyrba, Wawrzyńczyk
Chemik: Mirković, Gamma, Chojnacka, Bednarek, Busa, Grajber, Krzos (libero) oraz Mędrzyk, J. Łukasik, Pleśnierowicz