Po 18 latach Cerrad Czarni Radom znowu zagrają w play-offach. "Awans do szóstki to olbrzymi sukces całego środowiska"

Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
Newspix / Kacper Kirklewski / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

Na trzy mecze przed końcem rundy zasadniczej Cerrad Czarni Radom mają już pewny udział w fazie play-off. W tej części rozgrywek zagrają znowu po 18 latach. Czarny koń PlusLigi nie zamierza jednak spocząć na laurach i chce powalczyć o strefę medalową.

Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu PlusLigi zawodnicy i sztab szkoleniowy Cerradu Czarnych zapowiadali walkę o czołową "szóstkę" tabeli. Potwierdzały to ruchy kadrowe, jakie wykonał radomski klub. Pozyskano m.in. Maksima Żygałowa czy Michała Ruciaka, przedłużono kontrakty z Dejanem VinciciemMichałem Filipem czy Tomaszem Fornalem. Wojskowi słowa dotrzymali - na trzy mecze przed końcem rundy zasadniczej mają zapewniony udział w fazie play-off. To największy sukces od sezonu 2000/2001, w którym drużyna z województwa mazowieckiego awansowała do półfinałów ekstraklasy.

- Awans do "szóstki" jest niewątpliwie dużym sukcesem całego środowiska. Na ten wynik pracuje wiele osób, i sponsorzy, i działacze, i kibice, wszystkim gratuluję. Przede wszystkim gratuluję jednak całemu sztabowi, bo wykonaliśmy świetną pracę, i swojej drużynie. Zespół pokazał, że można wygrywać z najlepszymi, nie będąc faworytem. Pracą, ambicją i determinacją można tę "szóstkę" zdobyć - podkreśla Robert Prygiel.

Zobacz także: Roberto Piazza nowym selekcjonerem reprezentacji Holandii

Czarni zakończą rundę zasadniczą na miejscu czwartym, piątym lub szóstym. Oznacza to rywalizację w pierwszej fazie play-off z którymś z rywali: Jastrzębski Węgiel, PGE Skra Bełchatów lub Aluron Virtu Warta Zawiercie. Z którym z tych zespołów radomianie chcieliby zmierzyć się najbardziej? - Nie ma tak naprawdę przeciwników, których byśmy chcieli lub nie. Można pomyśleć, że z drużyną z Zawiercia będzie nam się łatwiej grało, bo wygraliśmy z nią dwa mecze w tym sezonie, a z zespołem z Bełchatowa trudniej, bo dwukrotnie z nim przegraliśmy. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, ponieważ grający do tej pory bardzo dobrze Teppan złapał kontuzję i może go nie być. Skra jest wielką niewiadomą. Jeżeli wróci Szalpuk, jeżeli Wlazły będzie w formie, to będzie to drużyna groźna. Jeśli jednak nie grało się trzy-cztery miesiące w siatkówkę, to nie wiadomo, jaka ta forma będzie - trener Wojskowych nawiązuje do przerw od gry czołowych zawodników mistrza Polski.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

- Nie wiemy, jaka jest sytuacja w Jastrzębskim Węglu, bo kontuzja Lukasa Kampy jest dużym osłabieniem tego zespołu. Nie patrzymy na innych, patrzymy na siebie, ponieważ dla nas priorytetem jest to, aby Dejan Vincić, Maks Żygałow i pozostali zawodnicy, którzy na tym etapie sezonu narzekają na pewne urazy, byli zdrowi i gotowi do gry. Jeżeli będziemy w pełni sił i będziemy prezentować taką formę, jak parę razy w tym sezonie, to będziemy groźni dla wszystkich i nie będziemy mieć przed nikim za dużego respektu - zapewnia Prygiel.

Zobacz także: Niedziela w PlusLidze: ciekawe starcie w Kędzierzynie-Koźlu. Wicemistrz Polski podejmie jedną z rewelacji rozgrywek

Rywal w walce o strefę medalową PlusLigi nie ma także większego znaczenia dla Filipa. - Nie ma co kalkulować, ponieważ z którą drużyną byśmy nie grali, to będzie trudny dwumecz. Takie kalkulacje nie powinny wchodzić w grę. Z kim byśmy nie grali, to będziemy tak samo zmotywowani i będziemy grali z taką samą chęcią zwycięstwa. Do końca rundy mamy trzy mecze i jeśli je wygramy, to ułatwi nam to trochę sytuację w tabeli - stwierdza atakujący.

W niedzielny wieczór, w ramach 24. kolejki, Cerrad Czarni Radom zagrają na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek zawodów o godz. 20:30.

Komentarze (0)