Klub Zbigniewa Bartmana po pokonaniu w grupie A peruwiańskiego Regatas Lima i półfinałowym zwycięstwie 3:0 nad Fiat/Minas z Brazylii dotarł do finału klubowych mistrzostw kontynentu i miał szansę na przełamanie prymatu Sady Cruzeiro, a także pierwsze złoto tej imprezy od 2015 roku. To się jednak nie udało, brazylijski gigant okazał się wyraźnie lepszy od pretendenta do tytułu i oddał mu tylko jednego seta.
I liga mężczyzn: Lechia Tomaszów Mazowiecki wygrała fazę zasadniczą
- Nie zawsze graliśmy fantastycznie, ale mimo trudnej sytuacji nie poddaliśmy się w półfinale i zaprezentowaliśmy nasze umiejętności. A w finale prostu wyszliśmy na parkiet i bawiliśmy się grą - skomentował Taylor Sander, wybrany MVP całych rozgrywek, który przy okazji wspominał trudny półfinał Sady z Obras de San Juan, wygrany 3:2.
Polski atakujący nie poniósł swojej drużyny do wygranej, ale nie musiał wstydzić się swojej postawy. Bartman zdobył w finale zawodów 24 punkty przy 53 procentach skuteczności, zdobył do tego 3 punkty blokiem i był jednym z liderów drużyny w trzecim secie, wygranym przez UPCN w dobrym stylu do 21. Tym samym Polak dopisał kolejne osiągnięcie do listy swoich zdobyczy w argentyńskim klubie: na jego koncie jest już mistrzostwo Argentyny z 2018 roku, a także tytuły MVP, najlepszego atakującego oraz punktującego finałów ligi ACLAV.
Czytaj także: Nietypowy wyjazd posłużył warszawianom. Szóstka 23. kolejki PlusLigi według portalu WP SportoweFakty
W tym sezonie argentyńskiej ekstraklasy klub Zbigniewa Bartmana na jedno spotkanie przez końcem rundy zasadniczej plasuje się na trzeciej pozycji z dorobkiem 39 punktów i stratą 6 "oczek" do lidera, Bolivar Voley.
[b]UPCN San Juan Voley - Sada Cruzeiro 1:3 (19:25, 18:25, 25:21, 16:25)
ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"
[/b]