Polki prowadziły 2:1, a w czwartej partii miały nawet siedem punktów przewagi. Dla Japonek nie miało to znaczenia, grały swoje, wywierały presję zagrywką, wykorzystały chwilę dekoncentracji i doprowadziły do tie-breaka. W tej części meczu również nie odpuszczały.
Ostatecznie spotkanie zakończyły dwa błędy Azjatek, ale i cierpliwa gra Polek. - Nie nazwałabym tego horrorem, bo wszystko dobrze się skończyło. To był thriller, ale na własne życzenie. Czwartego seta przegrałyśmy, zapoczątkowały to błędy w przyjęciu. Pierwsza odsłona była na przetarcie. Było tak samo trudno, jak z Tajlandią, ciężko nam się grało i trzeba było przyzwyczaić się do ich trybu grania. Po pierwszej partii załapałyśmy i pokazałyśmy już swoją grę - wyjaśniła Natalia Mędrzyk.
Co jest istotne w walce z azjatyckimi drużynami? - Wszystko, ale przede wszystkim to, żeby się nie wyrywać w bloku. Poza tym obrona, wytrzymałość fizyczna, cierpliwość przy ataku. Nigdy nie można być pewnym końca akcji, wiadomo, że one coś obronią, dotkną piłkę, zawsze byłyśmy na to gotowe - powiedziała przyjmująca.
Polki mają już zapewnione pozostanie w elicie Ligi Narodów w przyszłym sezonie, zapewniły to sobie podczas turnieju w Bydgoszczy. Mimo to do ich gry nie wkrada się rozluźnienie. - Nie są to dla nas spokojniejsze mecze. Miałyśmy cel, żeby wygrywać. Nawet nie wiedziałyśmy do końca, w którym momencie mamy zapewnione miejsce w rozgrywkach na przyszły rok, więc chyba skupiamy się na tym, żeby dobrze wypaść - podkreśliła.
Hala w Wałbrzychu była wypełniona do ostatniego miejsca, część kibiców oglądała mecz z Japonią na stojąco. - Była bardzo fajna atmosfera, kibice byli głośno, blisko nas. Świetnie wyszedł odśpiewany hymn. Mam nadzieję, że w kolejne dni również się pojawią i nam pomogą - zakończyła Mędrzyk.
W środę kadra zagra z Rosją, a w czwartek z Dominikaną. Oba mecze o godz. 20:30.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Litwa. Maciej Rybus: Mamy przygotowane dwa ustawienia. Teraz decyzja przed trenerem
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)