Liga Narodów. Dawid Konarski: Nie ma podziałów na jakieś żelazne składy

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Dawid Konarski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Dawid Konarski

Reprezentacja Polski pod wodzą Vitala Heynena wygraną 3:1 zakończyła kolejny weekend Ligi Narodów. - Na mecz z Bułgarią oczekiwałem szczególnie, bo wiedziałem, że zacznę od początku - przyznał Dawid Konarski.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni zakończyli zmagania w kolejnym turnieju Ligi Narodów. W swoim ostatnim meczu, podopieczni Vitala Heynena w czterech setach pokonali reprezentację Bułgarii i z Osaki wylatują niepokonani. Niedzielne zwycięstwo za trzy punkty zapewniło Polakom pozostanie na pierwszym miejscu w tabeli.

- Na mecz z Bułgarią oczekiwałem szczególnie, bo wiedziałem, że zacznę od początku. Cieszy mnie ogół naszej grupy. Mamy ósme zwycięstwo na dziewięć możliwych! W sobotę wygraliśmy spotkanie do zera z młodym Marcinem Komendą na rozegraniu, co niezwykle cieszy. Każdy jest zadowolony, bo czuje się ważny u Heynena, nie ma tu podziałów na jakieś żelazne składy. Kibice także mogą być zadowoleni, bo trener korzysta z aż 21 zawodników - podkreślał w rozmowie z Polsatem Sport Dawid Konarski.

Trener Heynen konsekwentnie realizuje swoje założenie i na ostatni pojedynek postanowił oddelegować całkiem inną szóstkę niż podczas poprzednich batalii. W trakcie spotkania, belgijski szkoleniowiec także rotował składem.

- Przed sezonem również podkreślałem, że mamy liczną grupę, ale ze świetnymi zawodnikami. Na samej pozycji atakującego mamy pięciu dobrych siatkarzy. Na koniec wielki problem będzie miał selekcjoner, który będzie musiał wybrać zaledwie 14-osobową kadrę na mistrzostwa świata - przyznał atakujący.

Jedynym graczem, który od początku zmagań w Lidze Narodów wybiega w podstawowym składzie jest Paweł Zatorski. - Każdy z nas wie, o co walczy. Widać, że trener wie, co robi. Każdy zawodnik jest bardzo głodny gry. Wydaje mi się, że chyba jestem jedynym, który wziął udział we wszystkich meczach. Cieszę się, że mam okazje być na boisku. Przed nami kolejny turniej i czas dla innych, ale mam nadzieję, że wyniki będą takie same jak do tej pory - mówił libero.

Kolejnym przystankiem Biało-Czerwonych będzie Chicago, zaś ich przeciwnikami oprócz gospodarzy, będą Irańczycy i Serbowie.

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy taki trening w historii polskiej siatkówki. Dziennikarz WP zakończył go z kontuzją

Komentarze (0)