Obok Marcina Możdżonka na środku siatki zagrają również Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb, Karol Kłos oraz Łukasz Kadziewicz. Marcin będzie więc wraz z Grzybem i Kadziewiczem pełnił rolę nauczyciela dla młodszych kolegów, którzy muszą jeszcze doszlifować swoje umiejętności. Sam zawodnik Skry uważa jednak, iż czeka go prawdziwa walka o udział w każdym spotkaniu. - To jest konkurencja. Będziemy walczyć o miejsce w dwunastce, a następnie podstawowej szóstce. W końcu mamy na środku prawdziwy urodzaj - podkreśla z dumą.
Możdżonek twierdzi, iż fakt, że nie dostał wolnego na czas Ligi Światowej (jak choćby jego klubowy kolega Daniel Pliński), nie oznacza, że musi wciąż potwierdzać swoją przydatność dla kadry. Wręcz przeciwnie - zdrowo podchodzi do zaistniałej sytuacji, nie czując się przy tym gorszy od innych. - Reprezentacja jest reprezentacją. Starsi muszą odpocząć - na to nie ma rady - zauważa. Dodaje też, że gdyby na rozgrywki World Laegue stawili się tacy siatkarze jak choćby Sebastian Świderski, którzy zaliczyli wycieńczający sezon we Włoszech, mogliby się oni później nie odbudować na najważniejsze mecze. Przypomnijmy przecież, że imprezą docelową w tym sezonie są Mistrzostwa Europy w Izmirze, a po drodze czekają nas jeszcze kwalifikacje do mistrzostw świata. -Cieszę się na to powołanie. Gra w kadrze to priorytet chyba dla każdego zawodnika - podkreśla Możdżonek.
Jednak zanim rozpocznie się sezon reprezentacyjny, na dobre muszą opaść emocje związane z zakończonymi już rozgrywkami PlusLigi. Marcin, zapytany przez serwis PlusLiga.pl o podsumowanie swojej gry w sezonie 2008/09, mówi, iż nie on powinien wystawiać sobie oceny. Uważa też, iż najważniejsze jest zdobycie złotego medalu przez Skrę Bełchatów. Dla niego liczy się drużyna. - Indywidualna jest np. lekkoatletyka. Nie siatkówka - dodaje na koniec.