Liga Mistrzyń: finał bez historii. VakifBank godnie pożegnał swoją kapitan

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki VakifBanku Stambuł
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki VakifBanku Stambuł

Mistrz Turcji potwierdził swoją dominację w Europie. VakifBank Stambuł potrzebował jedynie trzech setów, by uporać się z CS Volei Alba Blaj w wielkim finale tegorocznej Ligi Mistrzyń. To był ostatni wielki sukces w karierze Gozde Kirdar.

Początek najważniejszego meczu tego weekendu w Bukareszcie mógł wskazywać na to, że turecki Vakifbank wtłoczy zespół gospodarza finałów Ligi Mistrzyń w parkiet. Nawet Ana Yilian Cleger Abel, najważniejsza zawodniczka w kadrze Darko Zakoca, nie mogła skończyć swoich akcji, a obrońca tytułu sprzed roku korzystał bez litość z każdego potknięcia CS Volei Alba Blaj. Wystarczyło dołożenie presji na zagrywce, by rumuńska drużyna zaczęła się wyraźnie gubić mimo nieco lepszych statystyk w ataku. Dopiero seria dobrych bloków pozwoliła rumuńskiej ekipie na wytrącenie VakifBanku z punktowego transu (16:10), ale faworyt nie pozwolił sobie na dłuższą chwilę dekoncentracji i pozwolił rywalowi jedynie na grę punkt za punkt, doprowadzając do pewnej wygranej 25:17.

Dominacja siatkarek Giovanniego Guidettiego trwała w najlepsze i nic nie zapowiadało zmiany tego stanu rzeczy. Przewaga weterana walk o złoto Ligi Mistrzyń nad debiutantem była widoczna gołym okiem, szczególnie w organizacji gry w kontrataku i grze blokiem. Trener Zakoc mógł tylko spokojnym głosem zachęcać drużynę do zapomnienia o wyniku i powrotu do swojej gry. Nic dziwnego, skoro w pewnym momencie na tablicy widniał rezultat 18:5 dla Vakifbanku. Ostatecznie przedstawiciel Rumunii zdobył w drugim secie 11 punktów, a jego serbski trener mógł tylko kręcić głową z bezradności, patrząc, jak najlepszy zespół Europy kończy niemal każdą swoją akcję.

Ale potem nadeszło przełamanie i siatkarki klubu z Blaj w trzecim secie mogły cieszyć się z prowadzenia 8:4. Okazało się, że zdjęcie z boiska liderki Cleger i wymiana połowy meczowej szóstki pozwoliła miejscowym na złapanie oddechu, ale Vakifbank zdołał dość szybko odrobić straty i znów narzucił swoje warunki gry. Bloki Mileny Rasić i ambicja niezmordowanej Gozde Kirdar sprawiły, że faworyt osiągnął pięć punktów przewagi (16:11) i kontynuował triumfalny marsz po czwarty tytuł najlepszego zespołu Europy. Formalności stało się zadość po uderzeniu Lonneke Sloetjes; kibicom w Bukareszcie pozostało oklaskiwanie niespodziewanego sukcesu swojej rodzimej drużyny, a stambulscy kibice mogli oklaskiwać Gozde Kirdar, rozgrywającą ostatni mecz w swojej karierze. Jej radość przy wznoszeniu do góry trofeum Ligi Mistrzyń była wyjątkowa.

VakifBank Stambuł - CS Volei Alba Blaj 3:0 (25:17, 25:11, 25:17)

VakifBank: Kirdar, Ozbay, Ting, Sloetjes, Rasić, Gunes, Gizem Orge (libero) oraz Robinson, Gurkanyak

Alba Blaj: Salaoru, Krsmanović, Cleger, Barakowa, Crncević, Onyejekwe, Memis (libero) oraz Ilyasoglu (libero), Moellers, Malesević, Tomaz De Aquino, Kolewa

ZOBACZ WIDEO Nieskuteczna Sevilla FC przerwała serię bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)