W ostatniej kolejce rundy zasadniczej zespół Patricka Duflosa walczył o ósmą lokatę, uprawniającą do walki o siódme miejsce na koniec sezonu 2017/2018. Nawet w przypadku zwycięstwa, GieKSa na zajęcie wyższej pozycji szans już nie miała, gdyż traciła do Cuprum sześć "oczek". Nie oznacza to jednak, że ekipa z Katowic nie miała o co w niedzielę rywalizować. Wręcz przeciwnie. Drużyna ze Śląska wybiegła na parkiet bardzo zmobilizowana, ponieważ w razie porażki mogła spaść na dwunaste miejsce.
Mimo że GKS musiał radzić sobie w weekend bez Dominika Witczaka i Gonzalo Quirogi, potrafił nawiązać walkę z faworytem. Zespoły wdały się w zaciętą wymianę ciosów już w pierwszym secie, jednak z czasem zaczęła uwidaczniać się przewaga gospodarzy. Dzięki dobrej grze przy siatce i w defensywie, ekipa ze stolicy polskiej miedzi mogła ruszyć z kontratakiem (21:15).
Cuprum zakończyło pierwszą partię na swoją korzyść, a w drugiej poszło za ciosem, choć trzeba przyznać, że z początku łatwo lubinianom się nie grało. GKS stawiał opór i utrzymywał się w grze dzięki soczystym atakom Karola Butryna, wspieranego przez Rafała Sobańskiego. Duet, który jeszcze niedawno błyszczał w ofensywie, zaczął się jednak mylić, co wyraźnie odbiło się na rezultacie.
Po przerwie byliśmy świadkiem katowickiego przebudzenia. Drużyna gości zanotowała świetną serię przy zagrywce Karola Butryna (3:8) i do końca kontrolowała losy seta, ale w czwartej odsłonie znów oddała inicjatywę Miedziowym. Niedzielne spotkanie zakończył punktową zagrywką Maciej Gorzkiewicz. As serwisowy rozgrywającego Cuprum był bardzo dobrym podsumowaniem jego udanego występu.
PlusLiga, 30. kolejka:
Cuprum Lubin - GKS Katowice 3:1 (25:18, 25:17, 15:25, 25:20)
Cuprum: Kaczmarek, Pupart, Gorzkiewicz, Taht, Gunia, Hain, Kryś (libero) oraz Makoś (libero), Patucha, Terzić.
GKS: Komenda, Butryn, Kapelus, Pietraszko, Kohut, Sobański, Mariański (libero) oraz Stańczak (libero), Fijałek, Stelmach.
MVP: Łukasz Kaczmarek (Cuprum)
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać