Były prezes dąbrowskiego MKS-u tłumaczy swoją rezygnację. Padły poważne zarzuty

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza

Robert Koćma, który 1 marca przestał pełnić funkcję prezesa siatkarskiego MKS-u Dąbrowa Górnicza, przerwał milczenie i podał powody swojej decyzji. Nie zabrakło gorzkich słów pod adresem zarządu i rady nadzorczej klubu.

Robert Koćma objął stanowisko prezesa MKS-u Dąbrowa Górnicza w kwietniu 2011, tym samym wracając na to stanowisko po latach przerwy związanych z funkcjami w radzie miejskiej Dąbrowy Górniczej. Za jego kadencji zagłębiowski klub sięgnął po wicemistrzostwo Polski i dwa brązowe medale ekstraklasy oraz dwa Puchary i Superpuchary Polski. Występował także w Lidze Mistrzyń i Pucharze CEV.

Po latach piastowania tej roli przyszedł czas na pożegnanie, do tego w atmosferze najgorszej z możliwych. Koćma opuścił zarząd MKS-u w chwili, gdy klub zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet i jest bardzo blisko spadku z ekstraklasy. Do tego poniższe oświadczenie nie pozostawia wątpliwości, że od dłuższego czasu Robert Koćma nie mógł dojść do porozumienia z resztą władz klubu, z Adamem Malikiem na czele. Co ciekawe, klub poinformował 1 marca o rezygnacji Koćmy, ale bez porozumienia z samym zainteresowanym. Tego samego dnia oświadczenie zniknęło z sieci, a prezes Koćma odmawiał wszelkich komentarzy na ten temat.

Pełna treść oświadczenia (pisownia oryginalna):

Szanowni Państwo, Kibice i Sympatycy MKS Dąbrowa Górnicza

Z przykrością informuję Państwa, że od 1 marca 2018 r. przestałem pełnić funkcję prezesa zarządu MKS SA. Tę trudną decyzję o rezygnacji z pełnionej przeze mnie funkcji przekazałem akcjonariuszom 6 lutego na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy spółki, przedstawiłem wtedy powody podjęcia tej trudnej dla mnie decyzji. Obecny skład zarządu oraz rady nadzorczej spółki nie pozwala bowiem na efektywne zarządzanie i skuteczną realizację programu naprawczego Klubu, który miał doprowadzić do przywrócenia jego świetności i pozwolić na powrót w niedalekiej przyszłości do walki o najwyższe cele sportowe.

Chciałbym mieć nadzieję, że obecny zarząd jak i RN spółki MKS SA zgodnie ze składanymi deklaracjami dotrzymają danego słowa i sprowadzą do klubu hojnych sponsorów, którzy pozwolą przywrócić klubowi dawną świetność. Obawiam się jednak, że polityka części obecnych akcjonariuszy oraz członków organów statutowych spółki akcyjnej nie uwzględnia interesu dąbrowskiego sportu i miasta, wręcz może sprawić, że klub przestanie istnieć i grać w mieście.

Moja przygoda z dąbrowskim sportem zaczęła się prawie 40 lat temu. W 2001 roku zostałem prezesem siedmiosekcyjnego wówczas Klubu. W 2010 roku stowarzyszenie przekształciło się w spółkę akcyjną. Od wielu lat byłem jej prezesem. Z roku na rok rośliśmy w siłę, dbając jednocześnie o kompleksowe szkolenie młodzieży. Wokół dąbrowskiego sportu gromadziło się coraz więcej oddanych ludzi. Przyszły sukcesy sportowe - w dorobku mamy dziewięć sezonów w siatkarskiej ekstraklasie, trzy medale Mistrzostw Polski, dwa Puchary Polski, dwa Superpuchary Polski, sześciokrotny start w europejskich rozgrywkach siatkarskich, w tym także w Lidze Mistrzów.

Dąbrowa Górnicza jest dumna ze swoich siatkarek, sport stał się najlepszą wizytówką miasta. Przez lata MKS zyskał sympatię kibiców, którzy chętnie wypełniali naszą halę. Na nasze mecze, co pokazały badania, przyjeżdżali kibice z prawie 50 miast. Staliśmy się Klubem rozpoznawalnym w całym kraju, naszych wyników i ważnych dla sponsorów ekwiwalentów reklamowych zazdrościły nam inne kluby. Sukcesy dąbrowskiego MKS sprawiły, że pozyskiwaliśmy kolejnych sponsorów, już nie tylko z naszego miasta i Zagłębia. Zaufały nam największe w kraju marki. W trakcie sprawowania przeze mnie funkcji prezesa udało nam się pozyskać od naszych partnerów ponad 30 mln złotych na działalność statutową.

Odchodzę z zarządu, nie żegnam się jednak z Klubem. Tu zostawiłem swoje serce, tysiące przepracowanych dni i grono oddanych dąbrowskiemu sportowi ludzi. Moje sympatie sportowe nie zmienią się, nadal pozostaję wiernym kibicem naszych dąbrowskich siatkarek. W przyszłości, jeśli akcjonariusze będą zainteresowani przywróceniem świetności naszemu Klubowi i dalszą realizacją programu naprawczego, gotów jestem powrócić do pracy na rzecz Klubu. Stanowisko nie ma znaczenia. Mam tylko jeden warunek: skład władz MKS SA musi pozwolić na efektywną działalność na rzecz Klubu.

Dziękuję za lata współpracy i wyrazy poparcia i sympatii Kibicom, Władzom Miasta, Partnerom, Sponsorom i Mediom oraz pozostałym Osobom, które wraz ze mną budowały silną markę Miejskiego Klubu Siatkarskiego.

Ze sportowym pozdrowieniem
Robert Koćma

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości

Komentarze (2)
Demostenes
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam, jak jeszcze 2 może 3 lata temu pan prezes chwalił się jakie to stabilne finanse ma klub Dąbrowie. Teraz okazuje się, że te deklaracje tak naprawdę były puste. Jechali na kredytach, ja Czytaj całość
Dąbrowiak
7.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo ładne pismo ale pan prezes nie wspomina, że to poprzedni zarząd i poprzednia rada nadzorcza doprowadziła do ogromnego zadłużenia klubu. Jeśli plan naprawczy ma polegać na dalszym zadłuża Czytaj całość