Resovia na pewno nie będzie faworytem potyczki z Cimone Modena. Włoski klub jest wypełniony gwiazdami światowej siatkówki, które za cel obrały sobie zwycięstwo w całym Challenge Cup. Na rzeszowskim parkiecie zobaczymy takich zawodników, jak Andra Nascimento, Andre Heller, Murilo Endres z Brazylii, czy świetnych siatkarzy z Włoch - Andreę Sartorettiego i Lucę Tencati. Niewątpliwie ich doświadczenie w międzynarodowych imprezach będzie wielkim atutem dla Włochów. Faktem, który może pocieszyć Resovię jest to, iż w składzie Modeny zabraknie rozgrywającego Ricardo, który przez wielu uważany jest za najlepszego rozgrywającego na świecie.
Rzeszowski zespół, jeżeli będzie chciał nawiązać wyrównaną walkę z Włochami, musi rzucić na szalę wszystko, co ma najlepsze. Nasi siatkarze muszą zaprezentować cały swój kunszt, a przy okazji zagrać niezwykle ambitnie i z maksymalną determinacją. Tylko to może pozwolić Resovii na awans do finału. Jak twierdzą zawodnicy, bardzo ważny będzie też fakt wymazania z pamięci porażki w lidze z Mlekpolem AZSem Olsztyn, bowiem siatkarze z Rzeszowa chodzą po tamtym play-offie jak struci i ciężko im zapomnieć o zmarnowanej szansie na awans do pierwszej czwórki PLS.
W rywalizacji z Modeną na pewno bardzo dużo będzie zależeć od Pawła Papke, który swoim doświadczeniem w dużym stopniu może pomóc zespołowi. Ważne będzie też, aby na swoim najwyższym poziomie zagrał Krzysztof Ignaczak - libero reprezentacji Polski często swoimi niesamowitymi interwencjami potrafi pobudzać kolegów do walki i odmieniać losy meczów. Jeżeli ich koledzy wzniosą się na wyżyny swoich możliwości, to kto wie, być może Resovia zdoła pokusić się o niespodziankę. Jedynym kadrowym mankamentem trenera Andrzeja Kowala jest brak w składzie Piotra Łuki, który ze względu na kontuzję najprawdopodobniej nie będzie mógł wystąpić w finałowej rundzie Challenge Cup.
Spotkanie pomiędzy Resovią Rzeszów i Cimone Modena odbędzie się o godzinie 18. Jego zwycięzca zagra w finale z lepszym z pary Stade Poitevin Poitiers - Lokomotiw Izumrud.