Dla Vitala Heynena nie ma rzeczy niemożliwych ani zbyt szalonych. Belg, który jeszcze w sobotę o godz. 19:30 rozgrywał pojedynek ligowy (VfB Friedrichshafen pokonało Rottenburg 3:0 - przyp. red), od razu po nim wsiadł w samochód i przejechał 900 kilometrów do Wrocławia.
Heynen postanowił obejrzeć na żywo finał Pucharu Polski pomiędzy Treflem Gdańsk a PGE Skrą Bełchatów, wcześniejsze fazy śledził w telewizji. Jest to istotna informacja, szczególnie, jeśli na początku lutego rzeczywiście zostanie wybrany przez zarząd PZPS na trenera reprezentacji Polski.
Wizyta w Polsce nie będzie jednak długa, belgijski szkoleniowiec będzie musiał bowiem wrócić na poranny trening swojej drużyny w poniedziałek. Do Niemiec wyruszy tuż po finale we Wrocławiu.
Przypomnijmy, obok Vitala Heynena w grze o posadę trenera Biało-Czerwonych, pozostali jeszcze Piotr Gruszka (GKS Katowice) oraz Andrzej Kowal (Asseco Resovia Rzeszów). Na początku stycznia PZPS ogłosił te trzy nazwiska, dając sobie jeszcze miesiąc na podjęcie ostatecznej decyzji, która ma zapaść na początku lutego.
ZOBACZ WIDEO Kolejne czyste konto Wojciecha Szczęsnego - zobacz skrót meczu Chievo Werona - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]