Tuż przed Bożym Narodzeniem Trefl Gdańsk zmierzył się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i we własnej hali uległ mistrzom Polski 0:3. - Przede wszystkim, ZAKSA jest dobrze zagrywającą drużyną. Grali w tym elemencie albo bardzo agresywnie, albo zaskakując nas skrótami - tłumaczył przyczyny porażki gdańszczan ich środkowy, Daniel McDonnell. - Dobrze zagrywaliśmy i byliśmy stabilni w przyjęciu. Dzięki temu Benjamin Toniutti miał swobodę rozegrania i mógł zabawić się z blokiem przeciwników. To ułatwiło zadanie nam jako atakującym - zgodził się z rywalem przyjmujący ekipy gości, Sam Deroo.
Siatkarze Trefla Gdańsk przez cały niemal mecz musieli gonić przeciwników, ale w ostatniej partii udało im się nawet doprowadzić do remisu 17:17. Wówczas jednak ich gra stanęła. - Oni naprawdę potrafią grać w siatkówkę - mówił o mistrzach Polski McDonnel. W końcówce trzeciego seta zwyczajnie funkcjonowali lepiej od nas - podsumował.
Deroo z kolei nie krył zadowolenia z tego, że właśnie w trudnym momencie jego zespół nie stracił koncentracji - Trefl Gdańsk to dobra drużyna. Dysponują trudną zagrywką. Byliśmy gotowi na ciężki mecz, ale wygraliśmy dość łatwo, bo to my zagraliśmy bardzo dobrze. Od samego początku byliśmy mocno skupieni. Nasz plan zadziałał - przyznał Belg.
Dzięki zwycięstwu nad podopiecznymi Andrei Anastasiego, ZAKSA może pochwalić się 14. wygranym w PlusLidze spotkaniem z rzędu. - Oczywiście cieszymy się z tego, że w tym sezonie pozostajemy niepokonani. Miewamy trudniejsze momenty, ale jak do tej pory, wszystkie przetrwaliśmy. Myślę, że dzięki temu dojrzewamy też jako zespół. Czy to wystarczy, by wygrać PlusLigę? Tego jeszcze nie wiemy. Musimy wciąż pracować i zachowywać skupienie, tak na treningach, jak i na meczach - mówił skromnie Deroo.
ZOBACZ WIDEO Stanowczy głos ws. Leona. "Siatkówka nie może pozwolić sobie na to, by grał tylko w klubie"
- Chcemy przecież wciąż rywalizować na najwyższym poziomie w Europie, a pojedynki międzynarodowe są czasem bardzo trudne - stwierdził zdobywca już pięciu nagród MVP w tym sezonie, mając świeżo w pamięci Klubowe Mistrzostwa Świata, w których kędzierzynianom nie udało się wyjść z grupy, choć trzeba przyznać, ze rywale - Sada Cruizero, Cucine Lube Civitanova i Sarmayeh Bank Volleyball Club - byli z najwyższej półki. Nie jesteśmy najlepszym zespołem na starym kontynencie, ale chcemy zrobić wszystko, by do najlepszych coraz bardziej się zbliżać - zapowiedział Deroo.
Kolejnym rywalem podopiecznych Andrei Gardiniego będą wicemistrzowie Polski - PGE Skra Bełchatów. Ze względu na to, że mecz Trefla Gdańsk z Łuczniczką Bydgoszcz z ostatniej kolejki rozegrany był wcześniej, bełchatowianie są również następnymi przeciwnikami gdańszczan. - Nie myśleliśmy jeszcze o meczu z PGE Skrą, byliśmy skupieni tylko na pojedynku z mistrzami Polski - zaznaczył Dan McDonnel. O bełchatowianach zaczniemy myśleć tuż po przerwie świątecznej. Ale na pewno chcemy poprawiać własną grę - oznajmił amerykański środkowy.