Bydgosko-krakowskie starcie, pierwotnie miało się odbyć pod Wawelem, ale ze względu na brak możliwości zorganizowania tego starcia, działacze Proximy Trefla poprosili o zmianę gospodarza. Klub znad Brdy, zgodnie z duchem fair-play, przychylił się do wniosku rywala, choć pora meczu okazała się niefortunna. Trybuny hali Łuczniczka, w porównaniu z niedawnym spotkaniem derbowym przeciwko Budowlanym Toruń, tym razem świeciły pustkami.
Gospodynie rozpoczęły od mocnego uderzenia, wypracowując przewagę po serii kapitalnych ataków w wykonaniu Sandry Szczygioł (8:3). Z biegiem czasu zaczęły jednak grać coraz bardziej nerwowo, co pozwoliło przyjezdnym na odrobienie strat (11:11). Trener Piotr Makowski mimo to zachowywał spokój. Słusznie, bowiem po asie serwisowym Jagody Materni było 18:14. Alessandro Chiappini posyłał na parkiet Sarę Clement i Ewelinę Brzezińską, ale dopiero przy zagrywce Kingi Hatali w końcówce seta, przyjezdne odrobiły straty przechylając ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Drugiego seta miejscowe rozpoczęły bardzo nerwowo. Krakowianki z kolei bezwzględnie wykorzystywały kontry. Trener Makowski przy stanie 5:10 wykorzystał dwie przerwy, jednak na niewiele to się zdało. Podobnie jak liczne zmiany. Opiekun Pałacanek w pewnym momencie wymienił cztery z sześciu siatkarek. Na boisku pojawiły się Kinga Różyńska, Monika Fedusio, Katarzyna Wenerska i Jagoda Maternia. To miał być wstrząs dla drużyny, ale bezskuteczny (6:15). Alessandro Chiappini, mimo to zachował czujność. Widząc napędzające się gospodynie, przy prowadzeniu 18:9, poprosił o czas. Pałacankom nie można było odmówić ambicji. Walczyły do samego końca, ale na odrobienie strat zabrakło czasu.
Dziesięciominutowa przerwa nie pomogła miejscowym, które chyba nie dowierzały, patrząc na dobrą dyspozycję rywalek. W ataku doskonale spisywały się Kinga Hatala i Ewelina Brzezińska. Pałacankom brakowało z kolei jakichkolwiek atutów. Dopiero agresywna zagrywka poderwała zespół do walki. Po asie serwisowym Sandry Szczygioł, na tablicy wyników pojawił się remis (10:10). W dalszym ciągu brakowało jednak stabilizacji. Nie funkcjonowała gra w obronie, zawodziły atak i blok (14:16). Przyjezdne natomiast były konsekwentne w swojej grze. Po asie serwisowym Justyny Łukasik Piotr Makowski nie wytrzymał, prosząc o czas (14:17). Bydgoszczankom nie można było odmówić ambicji, ale w poniedziałkowy wieczór to było zdecydowanie za mało na siatkarki Trefla Proximy Kraków, które grając jak z nut, sięgnęły po trzy punkty, sprawiając sporą niespodziankę.
Pałac Bydgoszcz - Trefl Proxima Kraków 0:3 (24:26, 17:25, 21:25)
Pałac Bydgoszcz: Ziółkowska, Misiuna, Mazurek, Krzywicka, Kuligowska, Szczygioł, Nickowska (libero) oraz Jagła (libero), Maternia, Różyńska, Fedusio, Wenerska
Trefl Proxima Kraków: Talas, Słonecka, Jaroszewicz, Paszek, J. Łukasik, Hatala, Wysokińska (libero) oraz Kulig (libero), Brzezińska, Clement
MVP: Justyna Łukasik
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać