Ekipa ze Scandicci w nierównej rywalizacji z Igorem Gorgonzolą Novara przekonała się, że każda seria kiedyś się kończy, a jedna rewelacyjna atakująca nie wystarcza do wygrywania. Isabelle Haak zrobiła w tym meczu swoje (27 pkt, 44 proc. skuteczności), ale resztę jej koleżanek z drużyny dopadła wielka niemoc i bezradność. Tymczasem po drugiej stronie siatki szalała niezastąpiona Paola Egonu (20 pkt), która doszła do pełni sprawności do urazie pleców, ponadto jeden z lepszych meczów w sezonie zagrała słynna Francesca Piccinini (11 pkt). Scandicci mogło ugrać choćby seta, gdyby wykorzystało prowadzenie 17:8 w drugim secie. Ale właśnie wtedy Katarzyna Skorupa udowodniła wyższość nad swoją vis-a-vis Lauren Carlini i pomogła swojej drużynie w odrobieniu strat, a następnie zdominowaniu rywala w końcówce partii.
Dzięki cennym trzem punktom mistrzynie Włoch znalazły się na pierwszym miejscu w tabeli (20 pkt, 21:3 w setach) i wyprzedzają dzięki nieznacznie lepszemu bilansowi setów inną niepokonaną ekipę, Imoco Volley Conegliano Joanny Wołosz. Dla Polki wyjazd na mecz do Busto Arsizio był okazją do pięknych wspomnień, w końcu spędziła tam owocne w sukcesy dwa sezony, ale szybko okazało się, że Motyle z Lombardii nie mają zamiaru ustąpić Panterom z Conegliano i nie będzie czasu na sentymentalne wspominki.
Gdy zespół Wołosz wygrał drugą partię 25:17, wydawało się, że pójdzie za ciosem także w kolejnej odsłonie spotkania. Ale gdy przegrał on ostatnie piłki trzeciego seta po zrywie Valentiny Diouf i Alessii Gennari, zaczęły się kłopoty. Wracająca do gry do urazie dłoni Samanta Fabris (31 pkt) "zacięła się" na prawym skrzydle, a Elisa Cella (która musiała zastąpić Samantę Bricio z powodu z limitu zagranicznych zawodniczek na parkiecie) pomagała Imoco tylko w przyjęciu. Kapitalna postawa Michelle Bartsch (23 pkt) dała gospodyniom piątego seta, a następnie prowadzenie 8:7 w decydującej partii. Ale ostatecznie na wyniku zaważyła postawa niezastąpionej w Imoco Kimberly Hill (23 pkt).
Po ostatniej akcji i wzajemnych podziękowaniach pod siatką obie drużyny otrzymały od kibiców długie i głośne brawa za świetne widowisko pełne akcji na światowym poziomie. Za to fani Lardini Filottrano po raz kolejny musieli przeżywać sportowe upokorzenie: ich drużyna szybko uległa w trzech setach Pomi Casalmaggiore. Pod wodzą starego-nowego szkoleniowca Cristiano Lucchiego Pomi spisało się wręcz wybornie w ofensywie, a zespół Bereniki Tomsi (10/35 w ataku, 2 punktowe bloki) kapitulował raz po raz w przyjęciu i w jego postawie więcej było chaosu niż czystej gry.
- Dopiero w trzecim secie poszło nam o wiele lepiej. Zagrałyśmy bez zaciągniętego hamulca ręcznego, na luzie. Czyli tak, jak powinnyśmy od samego początku - mówiła po spotkaniu siatkarka Lardini Giulia Melli. Ale tak czy siak jej drużyna przegrała w ostatniej partii z Pomi 20:25, poniosła porażkę szósty raz z rzędu i wyprzedza ostatnie w tabeli Foppapedretti Bergamo o zaledwie jeden punkt.
Wyniki 7. kolejki Serie A kobiet:
Liu Jo Nordmeccanica Modena - SAB Volley Legnano 3:2 (25:18, 19:25, 26:28, 25:20, 15:10)
Pomì Casalmaggiore - Lardini Filottrano 3:0 (25:14, 25:15, 25:20)
Foppapedretti Bergamo - Il Bisonte Firenze 3:2 (23:25, 27:25, 27:25, 19:25, 15:13)
Savino Del Bene Scandicci - Igor Gorgonzola Novara 0:3 (18:25, 25:27, 21:25)
Unet E-Work Busto Arsizio - Imoco Volley Conegliano 2:3 (24:26, 17:25, 25:23, 26:24, 11:15)
Saugella Team Monza - myCicero Volley Pesaro 2:3 (23:25, 19:25, 25:22, 25:22, 12:15)
ZOBACZ WIDEO Prof. Marek Harat: Obrażenia Tomasza Golloba były bardzo poważne