Mecz w Zawierciu był już trzecim z kolei wyjazdowym spotkaniem dla zawodników ONICO Warszawa. Po starciach z ZAKSĄ i PGE Skrą, w których stołeczni powalczyli, ale punktów nie wywalczyli, liczyli na powiększenie dorobku w pojedynku z beniaminkiem.
Ale okazało się, że to nie będzie takie proste zadanie. O ile na początku udało się gościom odskoczyć na kilka punktów (10:5) dzięki dobrej dyspozycji w polu zagrywki, to potem już nie było tak różowo. Emanuele Zanini zdecydował się na podwójną zmianę i to był strzał w dziesiątkę. Grzegorz Bociek dokładał punkt za punktem i z przewagi gości nic nie zostało. O wyniku seta zadecydowała zacięta końcówka. Ostatni punkt zdobył w nim nie kto inny, jak Grzegorz Bociek.
Druga partia miała już zdecydowanie inny przebieg. Stołeczni szybko odskoczyli na 5:1 i tym razem utrzymali bezpieczny dystans. Niesamowitą serią zagrywek, która pogrążyła zawiercian, popisał się Antoine Brizard i zrobiło się 19:13. Roszady w składzie nie pomogły i to ONICO wygrało partię do 18.
Po dziesięciominutowej przerwie oba zespoły wróciły na boisko z nową energią. Ale z biegiem kolejnych akcji, to warszawianie radzili sobie lepiej. Znów sporo dobrego zrobiła zagrywka Andrzeja Wrony. Gospodarze przestali kończyć ataki i już tracili kilka punktów, jak w poprzedniej partii. Ale niemoc ogarnęła też przyjezdnych i znów o wyniku decydowała zacięta końcówka. Przy stanie 23:23 najpierw atak skończył Andrzej Wrona, potem zaś zagrywką nie do odbioru popisał się Nikola Gjorgiew.
ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał
Prowadzenie 2:1 oczywiście nie oznaczało, że jest już po meczu. Zawiercianie postanowili powalczyć o doprowadzenie do piątej partii. W czwartym secie punktowali i ze skrzydeł, i ze środka. Po kolejnym skutecznym ataku Grzegorza Boćka trener Stephane Antiga poprosił o drugi czas, bo jego zespół przegrywał już 11:17. To nie pomogło, podobnie jak zmiany w składzie. Warszawianie przegrali wysoko czwartą partię i o wyniku miał zadecydować piąty set.
A ten stał pod znakiem dalszej dobrej passy Aluronu Virtu. Widać był nerwy po obu stronach, zepsute zagrywki, ale to gospodarze pierwsi wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Nie utrzymali go jednak długo. W odpowiednim momencie goście uruchomili swój blok, a w chwilę potem zaatakował skutecznie Andrzej Wrona i goście prowadzili jednym punktem przy zmianie stron. Zacięta walka trwała do samego końca.
Sporo emocji przyniosła akcja przy stanie 10:11, ale po długich dywagacjach ważny punkt został przyznany ONICO. I tej szansy warszawianie nie wypuścili już z rąk. Po niezwykłych emocjach, mecz zakończył się zepsutą zagrywką gospodarzy i wygraną przyjezdnych do 12.
Aluron Virtu Warta Zawiercie - ONICO Warszawa 2:3 (25:23, 18:25, 23:25, 25:16, 12:15)
Aluron: Pająk, Kaczorowski, Zajder, Swodczyk, Żuk, De Leon, Koga (libero) oraz Popik, Bociek, Andrzejewski, Marcyniak
ONICO: Brizard, Gjorgiew, Nowakowski, Wrona, Kwolek, Włodarczyk, Wojtaszek (libero) oraz Samica, Vernon-Evans, Warda
MVP: Nikola Gjorgiew