ME 2017 kobiet: historyczne zwycięstwo Białorusinek. Pewna wygrana Holandii

PAP/EPA / SergeiI Ilnitsky / Na zdjęciu: zawodniczki reprezentacji Holandii
PAP/EPA / SergeiI Ilnitsky / Na zdjęciu: zawodniczki reprezentacji Holandii

W barażach o ćwierćfinał mistrzostw Europy reprezentacja Białorusi dosyć niespodziewanie pokonała Czeszki. W drugim meczu pomiędzy Holandią a Chorwacją zdecydowanie lepsze okazały się srebrne medalistki Starego Kontynentu w 2015 roku.

Reprezentantki Białorusi po dwudziestu dwóch latach przerwy awansowały do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Podopieczne Piotra Khilki nie zaczęły dobrze spotkania, natomiast Czeszki pewnie kończyły większość ataków. Przede wszystkim bardzo dobrze spisywała się Helena Havelkova, a wtórowała jej Aneta Havlickova. Rywalki nie potrafiły zagrozić siatkarkom Zdenka Pommera, które bardzo szybko osiągnęły sześciopunktowe prowadzenie (16:10). Białorusinki próbowały odrobić straty, ale przeciwniczki cały czas kontrolowały przebieg spotkania i pierwszy set zapisały na swoje konto.

W drugiej odsłonie meczu gra była bardziej wyrównana. Zarówno Czeszki, jak i ich rywalki popełniały dużo błędów, które znacznie obniżyły poziom spotkania. W rezultacie mniej pomyłek w decydującym momencie miały na swoim koncie zawodniczki prowadzone przez Pommera.

Patrząc na postawę Białorusinek w dwóch ostatnich setach, wszystko wskazywało na to, że reprezentantki Czech bez problemu awansują do ćwierćfinału. Jednak z każdą akcją podopieczne Khilki zaczęły prezentować się z coraz lepszej strony. Rywalki mimo prowadzenia (19:17) nie zdołały wykorzystać swoich szans i w zaciętej końcówce musiały uznać wyższość Białorusi.

W czwartym secie miała miejsce podobna sytuacja. Havelkova, która dotychczas była liderką drużyny, nie była w stanie przeciwstawić się rozpędzonym przeciwniczkom. Bohaterką tej partii była Smirnowa, jej dwa asy serwisowe przeważyły o tym, który zespół zakończy zwycięsko tę część meczu.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło
[color=#000000]

[/color]

Ostatni, decydujący set był prawdziwą grą nerwów. Gdy Białorusinki osiągnęły zdecydowane prowadzenie (9:5), Czeszki poprawiły swoją skuteczność i odrobiły straty. Decydujące piłki dla swojej drużyny skończyła Markiewicz, zawodniczki Khilki po pięciosetowym boju pokonały faworytki meczu i zdobyły upragniony awans do najlepszej ósemki turnieju.

- To był jeden z najbardziej dramatycznych meczów w mojej karierze. Walczyłyśmy o każdą piłkę. Po przegraniu dwóch setów nasza drużyna miała tylko jedno wyjście, wygrać trzy sety z rzędu. Zrobiłyśmy to - powiedziała po meczu reprezentantka Białorusi Palczeuska.

Białoruś - Czechy 3:2 (18:25, 23:25, 27:25, 25:22, 17:15)

Białoruś: Kowalczuk (4), Palczeuska (7), Smirnowa (15), Kalinouska (10), Harelik (18), Pauliukoska (libero), Markiewicz (11), Barysewicz (14) oraz Fedarynczyk (libero), Seryk, Jaafar, Klimets.

Czechy: Kocmanova (26), Nachmilnerova (6), Dostalova (libero), Mlejnkova (12), Struskova (17), Havelkova (22), Vincourova (4) oraz Kossaniova (8), Kohoutova, Purchartova (2), Valkova (1), Vankova (libero), Kojdova, Toufarova.

Podopieczne Jamiego Morrisona potrzebowały nieco ponad godzinę, żeby pokonać reprezentację Chorwacji. Od początku spotkania Holenderki narzuciły swój rytm gry, natomiast przeciwniczki nie potrafiły zagrozić w żadnym elemencie. Pewne zwycięstwo w pierwszym secie było tylko preludium do tego, co stanie się w kolejnej partii.

Druga odsłona meczu obnażyła wszystkie braki siatkarek prowadzonych przez Aksentijevicia. Chorwackie skrzydłowe nie kończyły większości ataków, miały również problemy z przyjęciem zagrywki przeciwnika. Po drugiej stronie siatki nie do zatrzymania była Anne Buijs, holenderska przyjmująca zdobywała punkt za punktem, dzięki czemu wicemistrzyniom Europy brakowało już tylko jednego seta, aby zagrać w ćwierćfinale turnieju.

W trzeciej partii Chorwatki zdecydowanie poprawiły swoją grę, jednak dobra postawa Samanty Fabris nie wystarczyła, żeby odrobić straty i wygrać przynajmniej jednego seta. Faworytki tego spotkania nie zawiodły i w pełni skoncentrowane pokonały ósmą drużynę w rankingu CEV.

Holandia - Chorwacja 3:0 (25:18, 25:8, 25:21)

Holandia: Knip (libero), Belien (4), Balkestein (7), Sloetjes (12), Buijs (16), Dijkema, Koolhaas (5) oraz Stoltenborg, Plak (7).

Chorwacja: Sain (libero), Grbac (1), Ikic (2), Prokopic (1), Barun (9), Fabris (9), Cutuk (4) oraz Bozicevic (libero), Dumancic (2), Mlinar (1).

Źródło artykułu: